czwartek, 25 kwietnia, 2024

Wrony – MORDERCY  na Grochowie! „Wszędzie widać szczątki ciał”

Czegoś takiego nie pamiętają najstarsi mieszkańcy. Od dłuższego czasu na Grochowie znajdowane są szczątki zakrwawionych zwierząt, najczęściej gołębi. Niedawno jedna z organizacji zajmujących się kotami napisała o strasznej śmierci miotu kociąt. Wszystkiemu winne są niezmiernie agresywne… wrony!

Kilka lat temu znalazłam porzucone wronie pisklę, a mój narzeczony drugie. Wprawdzie piskląt brać nie należy, te jednak były wyraźnie porzucone i uszkodzone. Wezwany EKO Patrol Straży Miejskiej zabrał zwierzęta. Ale też funkcjonariusze powiedzieli, że mamy szczęście, że ptaki naprawdę były porzucone. Bo gdyby nie były, to zostalibyśmy zaatakowani, a film „Ptaki” to nie taka znów fikcja – mówi Ola, mieszkanka Grochowa. – Śmieliśmy się z historii opisujących wronich zabójców. Było tak aż do czasu, gdy zobaczyliśmy dzieło zniszczenia, jakiego ptaki te dokonują w dzielnicy – dodaje. I faktycznie, ostatnio pełno jest informacji o kolejnych „wyczynach” wron. W ostatnim czasie wiele z nich zabija i rozszarpuje na kawałki gołębie. Było tak między innymi w okolicach ulic Zbaraskiej, Międzyborskiej, Stanisława Augusta. Jak relacjonują świadkowie, martwe zwierzęta przedstawiają okropny widok. Mają wyżarte mózgi, oczy, wnętrzności. Ostatnio wstrząsający opis zamieściła na swoim profilu facebookowym jedna z kocich organizacji, która opisała atak wron na kotkę i miot kociąt. Niestety – kociaki nie przeżyły. Zaś kotka długo zbierała szczątki własnych dzieci. Temat zabójczych wron będziemy kontynuować w najbliższych dniach. (hp).

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img