piątek, 19 kwietnia, 2024

TAXI Horror. Cholerny problem z taksówkami w Warszawie

fot. Freeimages.com, z dj. iustr.

 

Pan Marek od kilkunastu lat choruje na schorzenie układu ruchu. Mówiąc prostym językiem – jego sprawność jest ograniczona. Korzystanie od czasu do czasu z taksówki jest w jego przypadku koniecznością. Firma poszła mu na rękę pozwalając na to, by mógł do pracy dojeżdżać na firmowy voucher – czyli, że nie musi płacić za kurs, którego koszty opłaca pracodawca. Wszystko pięknie, problem pojawia się wtedy, gdy przychodzi do zamówienia auta. Wtorek wieczorem. Pan Marek zamówił taksówkę na godzinę 7 rano kolejnego dnia. Zaznaczając, że kurs jest ważny, bo spieszy się do pracy. Zlecenie zostaje przyjęte. Korporacja potwierdza to smsem. 6.45 – przychodzi kolejny sms. O tym, że zlecenie jest w realizacji. Trzy minuty później telefon – Przepraszamy, sms był pomyłką. Kierowca nie podjął się zlecenia. Taksówki nie będzie – usłyszał zszokowany klient. – Obdzwoniłem kilka kolejnych korporacji. W żadnej nie mieli taksówki. W końcu, chyba w dziesiątej z kolei się udało. Do pracy się spóźniłem – mówi rozżalony mężczyzna. – Nie popieram Ubera, ani jemu podobnych firm. Zawsze byłem za taksówkarzami. Ale jeśli korporacje będą tak zachowywać się dalej, to nastąpi ich upadek – dodaje.

Historia pana Marka jest z tego tygodnia, do naszej redakcji przychodzi jednak wiele informacji od czytelników o ich doświadczeniach z korporacjami. Wkrótce więcej informacji. (az).

 

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img