piątek, 26 kwietnia, 2024

Płużański: Nie dajmy się ruskim strachom na Lachy!

Budowa pomnika Bitwy Warszawskiej 1920 roku wywołuje szereg emocji. Pojawili się tacy, którzy widzą w pomniku zbędny wydatek. Opozycyjne media robią sobie z pomysłu żarty. Niesmaczne tym bardziej, że przodują w nich ludzie, którzy bardzo często biadolą nad tym, że Polacy są ponurzy, bo czcić potrafią tylko klęski.

fot. Jaroslaw KrukWIkipedia https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/5/50/JRKRUK_20131020_TADEUSZ_M_PLUZANSKI_BUSKO_IMG_5475a.jpg


Teraz pojawia się moment, gdy czczone ma być wielkie zwycięstwo. I znów przeciwnikom się nie podoba, bo przecież koszty itd. Tymczasem chodzi o wygraną w jednej z największych bitew w dziejach świata. W polskiej historii porównywalny był może Grunwald 1410 roku, czy Wiedeń 1683 roku. Bitwa Warszawska powstrzymała skutecznie bolszewików, którzy szykowali całej Europie krwawy terror, rzeź i zniszczenie. Szczęśliwie udało ich się powstrzymać.
Ale samo uczczenie bitwy to nie jedyny atut. Pomnik, a do tego muzeum, jeśli będą to dobre i udane projekty, mogą wzbogacić ofertę kulturalną stolicy Polski. Być upiększeniem dla stołecznej architektury, a także atrakcją turystyczną. Przede wszystkim jednak będą doskonałym narzędziem pamięci i edukacji historycznej oraz fenomenalną promocją Polski. To rzecz bardzo ważna. Warta wydania każdych pieniędzy. Nawet, jeśli koszty byłyby spore.
Choć wcale nie musi być tak, że pieniądze się nie zwrócą. Muzeum Powstania Warszawskiego przyciąga co roku tłumy turystów. Z Muzeum Bitwy Warszawskiej i Łukiem Tryumfalnym może być tak samo. W tym kontekście zastanawiają sprzeciwy. Wynikają one zapewne dwóch powodów. Pierwszym jest paraliżujący strach przed Rosją, która alergicznie odnosi się do wszelkich prób uhonorowania wielkiego zwycięstwa. Drugi powód to zaczadzenie części polskich a w szczególności warszawskich elit antypolonizmem i komunizmem. Protestują spadkobiercy komuny, którym nie przeszkadzają komuniści chowani w alei zasłużonych na Powązkach. Ludzie, którzy mają gdzieś tradycję powstańczą, Armii Krajowej, Żołnierzy Niezłomnych. W końcu ludzie, którzy zachwycają się wyczynami twórców, którzy za swój znak rozpoznawczy wybrali wstydzenie się z Polski, szydzenie z Niej i atakowanie naszego rzekomego antysemityzmu.
Bitwa Warszawska, to wyjątkowe zwycięstwo i ratunek dla świata, do narracji rysowanej na zagranicznych salonach i wśród antypolskich „elit” jakoś nie przystaje. Ale my się nie damy – ani rosyjskim strachom na Lachy, ani domorosłym, postkomunistycznym autorytetom!
Tadeusz M. Płużański

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img