wtorek, 16 kwietnia, 2024

Pojechali budzić pijanego pasażera autobusu. A on nie oddychał, serce nie biło

Dramatyczna akcja na Targówku. Funkcjonariusze straży miejskiej pojechali na pętle autobusową. W autobusie linii 160 miał spać pijany, młody człowiek. Prawda okazała się przerażająca – mężczyzna nie oddychał, nie było mu serce. Nie miał funkcji życiowych.

Dramat rozegrał się kilka dni temu, wczesnym popołudniem. Przed godziną 13.00 funkcjonariusze straży miejskiej, którzy patrolowali Targówek, otrzymali dość częste zgłoszenie. Jak relacjonuje straż miejska patrol dostał informację, że autobusem miejskim linii 160 jedzie w kierunku centrum handlowego przy Głębockiej nietrzeźwy pasażer. Funkcjonariusze czekali na przyjazd autobusu na pętli. Gdy pojazd przyjechał, kierowca wskazał na młodego mężczyznę – relacjonuje straż muejska. Pasażer faktycznie wyglądał jak osoba pijana. Siedział nieruchomo, a jego głowa zwisała na piersi. Gdy funkcjonariusze podeszli do mężczyzny, prawda okazała się przerażająca. 35-latek nie dawał znaku życia. Strażnicy sprawdzili funkcje życiowe mężczyzny i stwierdzili, że pasażer nie oddycha, nie bije też jego serce. Jeden ze strażników natychmiast wezwał przez radiostację pogotowie ratunkowe. Drugi rozpoczął resuscytację krążeniowo-oddechową. Dramatyczne wezwanie usłyszał także inny patrol straży miejskiej, który kilka minut później przyjechał na miejsce akcji ratunkowej. Pięciu strażników, zmieniając się co chwilę, prowadziło masaż serca. Niebawem przyjechała karetka z ratownikami, którzy włączyli się do akcji ratunkowej i prowadzili ją na zmianę ze strażnikami. Około godziny 13.35, czyli po ponad 40-minutowej resuscytacji, mężczyzna zaczął samodzielnie oddychać. Karetka przewiozła chorego do pobliskiego szpitala – relacjonuje straż miejska.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img