piątek, 19 kwietnia, 2024

Człap, człap, trzy punkty i parę błysków. Santos ma na czym budować, ale praca na tej budowie będzie baaardzo ciężka

Jak zawsze sprawdził się Karol Świderski, Bartosz Salamon został prawdziwym liderem defensywy zamiast Kamila Glika, doskonałe momenty zaliczył Kuba Kamiński. Przeciętna gra, nerwowa końcówka, ale punkty zostają w stolicy.

Biało-Czerwoni ograli na PGE Stadionie Narodowym Albanię 1:0, w spotkaniu grupy piątej eliminacji Mistrzostw Europy 2024. Podopieczni Fernando Santosa zainkasowali cenne trzy punkty. Zmazali plamę po praskiej klęsce. Ogólnie – wynik cieszy, styl nieco mniej. Jest jednak kilka powodów do optymizmu.

Jedni chcieli zmazać plamę. Drudzy wziąć srogi rewanż

Biało-Czerwoni po porażce w Pradze z Czechami 1:3 musieli wygrać. Strata punktów stawiałaby ich w bardzo trudnym świetle w teoretycznie bardzo prostej grupie eliminacyjnej. Poza tym musieli zmazać plamę po fatalnym początku kwalifikacji. Albańczycy z kolei pałali żądzą rewanżu za porażkę w eliminacjach MŚ. Przegrali 1:5 w dwumeczu (1:4 w Warszawie i 0:1 w Tiranie), jednak z przebiegu gry wcale nie byli gorsi. Na Narodowym mecz wygrał Polakom Robert Lewandowski, a w rewanżu żelazna dyscyplina taktyczna i kapitalna akcja Klicha ze Świderskim. Przed spotkaniem odbyły się małe uroczystości. Polski Związek Piłki Nożnej uhonorował Marcina Oleksego – reprezentanta Polski a ampfutbolu, zawodnika Warty Poznań. Laureata nagrody FIFY im. Ferenca Puskasa za najpiękniejszą bramkę w sezonie. PZPN uhonorował też Piotra Zielińskiego. Gwiazdor Napoli rozgrywał w poniedziałek jubileuszowy, osiemdziesiąty mecz w reprezentacji. Po wielu perturbacjach mecz odbył się wreszcie na Stadionie Narodowym, co jeszcze kilka tygodni temu nie było takie pewne.

Zmieniony skład, motywacja z obu stron

Po blamażu w Pradze selekcjoner Fernando Santos dokonał kilku zmian w podstawowym składzie. Poza pierwszą jedenastką znaleźli się Matty Cash (ale on odniósł kontuzję), Robert Gumny, Sebastian Szymański i Krystian Bielik. Jakub Kiwior zagrał, ale na lewej obronie, na prawą selekcjoner przesunął z pomocy Przemysława Frankowskiego. Na pozycji stoperów ustawił Jana Bednarka oraz Bartosza Salamona z Lecha Poznań. Środek pomocy tworzyli Karol Linetty i Piotr Zieliński, a na skrzydłach wystąpili Nicola Zalewski oraz Jakub Kamiński. Tym razem Biało-Czerwoni wyszli dwójką napastników. Obok Roberta Lewandowskiego zagrał Karol Świderski. Mecz oba zespoły zaczęły dość spokojnie. W trzeciej minucie wszyscy odetchnęli z ulgą. Było bez bramek – w piątek w Pradze podopieczni Santosa przegrywali już 0:2. Polacy mieli inicjatywę, jednak grę prowadzili dość wolno. W środku pola nieźle radził sobie fatalny trzy dni wcześniej Linetty, a w linii obrony dzielił i rządził Salamon. Był faktycznym liderem defensywy.

Z przodu Polacy, mimo przewagi, nie pokazywali zbyt wiele. Około 14 minuty zza pola karnego strzelił Nicola Zalewski. Bramkarz gości bez trudu obronił. W 22 minucie groźną akcje stworzyli goście. Mocny strzał z dystansu oddał Sokol Cikalleshi. Dobrze sparował go Wojciech Szczęsny. Ta akcja podziałała mobilizująco na Biało-Czerwonych, którzy mocno przyśpieszyli grę. Był to nejlepszy moment meczu. Większość akcji Polaków dobrze rozbijali jednak albańscy obrońcy. Na plus zaliczyć można próby strzałów z dystansu. Minimalnie niecelnie strzelał Jakub Kamiński. Celnie, ale w ręce bramkarza uderzył Karol Świderski. W 41 minucie gry Kuba Kamiński ponownie zdecydował się na uderzenie z dystansu. Jego techniczny strzał trafił w słupek. Gracz Wolfsburga złapał się za głowę, ale piłka w polu karnym spadła pod nogi Świderskiego. Ten w naprawdę trudnej sytuacji wpakował futbolówkę do siatki. Było 1:0. Na przerwę Polacy schodzili w doskonałych humorach. Zdawało się, że po prostu wypunktują rywali, kolejne brami są kwestią czasu.

Horror z happy endem

Druga połowa to zdecydowanie bardziej wyrównana gra. Albańczycy próbowali za wszelką cenę doprowadzić do wyrównania. Biało-Czerwoni sprawiali wrażenie, jakby chcieli jedynie dowieźć korzystny rezultat do końca spotkania. Do tego dość niepewnie grali boczni obrońcy. Przemysław Frankowski grając po praz pierwszy w reprezentacji na prawej obronie próbował nieźle grać do przodu, ale nie ustrzegł się błędów. Kilka razy z jego strony poszedł atak gości, świetnie interweniował Salamon. Na drugiej flance bardzo elektrycznie i niepewnie grał Kiwior, z opresji ratował go Bednarek. Jednak najgroźniejszą akcję w drugiej połowie przeprowadzili Biało-Czerwoni! W 63 minucie Robert Lewandowski bardzo ładnie minął rywali i przelobował bramkarza. Piłkę w ostatniej chwili wybił z linii bramkowej jeden z obrońców. Końcówka to ostrzejsza gra z obu stron. W szeregi Biało-Czerwonych wkradła się nerwowość. Akcje gości wyglądały coraz groźniej, Polacy także mieli swoje szanse. Po rzucie rożnym w 74 minucie piłka spadła na głowę Jakuba Kiwiora, defensor Arsenalu przestrzelił.

W 84 minucie Jakub Kamiński zagrał przed pole karne do Roberta Lewandowskiego. Kapitan strzelił minimalnie ponad poprzeczką. Po chwili przestrzelił też Kamiński. 89 minuta to zamieszanie pod polską bramką, Myrto Uzuni mając „piłkę meczową” pod bramką Polaków, na szczęście przestrzelił. Prawdziwe nerwy to doliczone cztery minuty gry. Szczęśliwie Polacy utrzymali wynik do końca meczu, pokonali Albanię 1:0. Ocena meczu jest niejednoznaczna. Cieszą trzy punkty. Gra była trochę lepsza niż w Pradze. Pozytywem jest objawienie się nowego lidera defensywy – Bartosza Salamona. Na plus należy zapisać świetną grę Jakuba Kamińskiego. Karol Świderski udowodnił, że można na niego liczyć. Robert Lewandowski zaprezentował przebłyski świetnej gry. Słabiej zagrał Piotr Zieliński i boczni obrońcy. Gra była niemrawa, choć były przebłyski. Jednak końcówka meczu to wręcz kryminał. Reasumując – Fernando Santos ma na czym budować. Ale czeka go bardzo ciężka praca. W rozgrywanym równolegle spotkaniu w Kiszyniowie Mołdawia sensacyjnie zremisowała z Czechami 0:0.

Kolejne mecze w czerwcu

17 czerwca Polacy zagrają mecz towarzyski (wg niepotwierdzonych informacji z Niemcami, ma to być pożegnanie Kuby Błaszczykowskiego). Tego samego dnia Wyspy Owcze podejmą Czechów, a Albania Mołdawię. 20 czerwca Biało-Czerwoni na wyjeździe zmierzą się z Mołdawią, zaś Wyspy Owcze z Albanią. We wrześniu Biało-Czerwoni podejmą Z grupy awansują dwa najlepsze zespoły. Mistrzostwa Europy odbędą się w czerwcu 2024 roku w Niemczech.

Polska – Albania 1:0 (1:0)
1:0 Karol Świderski 41’, asysta Jakub Kamiński

Polska: Wojciech Szczęsny – Przemysław Frankowski, Bartosz Salamon, Jan Bednarek, Jakub Kiwior – Nicola Zalewski (68’ Michał Skóraś) , Karol Linetty (78’ Damian Szymański), Piotr Zieliński, Nicola Zalewski – Karol Świderski, (89’ Sebastian Szymański), Robert Lewandowski

Albania: Thomas Strakosha – Ivan Balliu, Marash Kumbulla, Enea Mihaj Elseid Hysaj – Ylber Ramadani, Klaus Gjasula (88’ Qazim Laći), Kristjan Asllani (76’ Nedim Bajrani), Jasir Asani (70’ Anis Mehmety) – Myrto Uzuni, Sokol Cikalleshi (75’ Taulent Seferi)

TABELA ELIMINACJI EURO 2024 GRUPA E

M Drużyna M. Pkt. Zw. R. P. Br.
1 Czechy 2 4 1 1 0 3-1
2 Polska 2 3 1 0 1 2-3
3 Mołdawia 2 2 0 2 0 1-1
4 W. Owcze 1 1 0 1 0 1-1
5 Albania 1 0 0 0 1 0-1

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img