środa, 24 kwietnia, 2024

Mówią, że Polska jest faworytem. Ale historia i osiągnięcia świadczą za Czechami. A wzajemne pojedynki to istny rollercoaster

To Czesi wyeliminowali Biało-Czerwonych w eliminacjach pierwszego mundialu, na który chcieliśmy się dostać. To oni zakończyli udział drużyny Franciszka Smudy w mistrzostwach Europy w Polsce i Ukrainie. Piłkarzy zza naszej południowej granicy często się w Polsce nie docenia, względnie kojarzy tylko ze wspaniałym pokoleniem przełomu XX i XXI wieku. Tymczasem zespół najpierw Czechosłowacji, potem Czech takich wspaniałych pokoleń miał kilka. I ma w dorobku dwa razy wicemistrzostwo Świata, mistrzostwo Europy. A kluby całkiem nieźle radzą sobie w europejskich rozgrywkach. Łatwo nie będzie.

Reprezentacja Czech nie pojechała na listopadowo-grudniowy mundial. Przegrała w półfinale baraży po dogrywce ze Szwecją. Szwedzi też do Kataru nie pojechali, bo na Stadionie Śląskim pokonali ich Polacy (2:0). Ale na mistrzostwach Europy 2021 roku to Czesi wypadli od Biało-Czerwonych lepiej. Doszli do ćwierćfinału, podczas gdy zespół Paolo Sousy nie wyszedł z grupy. To potwierdza teorię, że nasi południowi sąsiedzi lepiej radzą sobie w mistrzostwach Europy, przegrywają w światowym czempionacie. W ostatnich latach tak to wygląda, jednak jeszcze jako Czechosłowacja nasi najbliżsi rywale osiągali imponujące sukcesy także na MŚ. A ich drogi często krzyżowały się z Biało-Czerwonymi.

1934. Cudowny zespół, wielki sukces z polityką w tle

Pierwszy wielki sukces czechosłowackiego futbolu to mistrzostwa Świata we Włoszech w roku 1934. Ale trzeba było na nie wcześniej pojechać. Na drodze Czechów stanęła drużyna Polski, prowadzona przez legendarnego Józefa Kałużę. Biało-Czerwoni w Warszawie przegrali 1:2, a rewanż… oddali walkowerem. Powód? Minister spraw zagranicznych Józef Beck nie zgodził się na wyjazd naszej reprezentacji do kraju, z którym polski rząd był skonfliktowany. O ile tu polityka posłużyła Czechom, tak w samym turnieju było odwrotnie. Reprezentacja Czechosłowacji grała najpiękniejszy futbol. Ale turniej odbywał się w faszystowskich Włoszech, w powszechnej opinii przysłowiowe ściany mocno pomogły gospodarzom, którzy wywalczyli złoto. Czechosłowacja została wicemistrzem, a Aldrich Nejedly królem strzelców turnieju.

1962. Srebro za oceanem. 1976 złoto na Euro

Blisko trzy dekady później znów Czechosłowacja zdobyła wicemistrzostwo Świata. Uległa jedynie wielkiej Brazylii. Nasi południowi sąsiedzi tym razem nie prezentowali efektownej gry. Przeciwnie – brutalny antyfutbol. Ale niewątpliwy sukces osiągnęli. Czternaście lat później wywalczyli złoty medal mistrzostw Europy pokonując w finale w rzutach karnych RFN. Legendarna stała się jedenastka Antonina Panenki, który z rzutu karnego… przelobował niemieckiego bramkarza. Cztery lata później obrońcy tytułu zajęli trzecie miejsce na mistrzostwach Europy. Ostatnim turniejem zespołu Czechosłowacji były mistrzostwa Świata 1990. Drużyna, której liderem był Thomas Skuhravy dotarła do ćwierćfinału, w którym uległa późniejszym mistrzom, drużynie RFN 0:1. Na Euro 92 już nie pojechała, na MŚ 1994 również. A rok 1996 to już start osobnej reprezentacji Czech, która jednak zapisała nie mniej piękną historię, niż reprezentacja państwa tworzonego razem ze Słowakami.

Cudowne Euro razy dwa

Czesi awansowali na Euro 1996. Zespół prowadzony przez Słowaka, Duśana Uhrina zadziwił cały świat. Zaczął od porażki 0:2 z Niemcami. Potem jednak było sensacyjne zwycięstwo z wicemistrzami Świata, Włochami 2:1, remis z Rosją 3:3 i awans do ćwierćfinału. Tam sensacyjna wygrana 1:0 z Portugalią po fenomenalnym lobie Karela Poborskiego. Półfinał? Remis i awans po rzutach karnych z Francuzami. A Trójkolorowi mieli wówczas potężną pakę, dwa lata później Zidane i spółka zostali mistrzami Świata. Finał to prowadzenie, remis po 90 minutach i złoty gol w dogrywce Oliviera Bierhoffa. Czesi zdobyli srebrny medal. Osiem lat później mieli chyba jeszcze lepszy zespół. Grając bardziej ofensywnie doszli do półfinału, gdzie ulegli późniejszym triumfatorom, Grekom.

Przerwali nasze marzenia

Piłkarskie drogi Polaków i Czechów krzyżowały się bardzo często. Rok 1934 to wspomniany bój o awans do mistrzostw Świata. I awans Czechosłowacji, która zdobyła wicemistrzostwo Świata. W eliminacjach MŚ 2010 drużyna Leo Beenhakkera pokonała Czechów 2:1 po dobrym meczu. W rewanżu, już po dymisji Leo nasi południowi sąsiedzi wygrali 2:0. Tamta kampania dla obu zespołów była fatalna. Awansowały Słowenia i Słowacja, a wyżej w grupie była jeszcze Irlandia Północna. Czesi Biało-Czerwonych wyprzedzili, za naszymi plecami było jedynie San Marino… Najbardziej bolesne dla nas starcie miało jednak miejsce na Euro 2012. Remis z Grecją został przyjęty z niedosytem. Ale 1:1 z Rosją kibice  traktowali wręcz jak zwycięstwo. Wystarczyło „tylko” ograć Czechów i podopieczni Franciszka Smudy byliby w ćwierćfinale. We Wrocławiu zwyciężyli 1:0 Czesi. I to oni awansowali dalej. W ćwierćfinale ulegli Portugalii 0:1.

Historia mówi jasno. Teraźniejszość każe wierzyć. Ale nie do końca

Czesi są nie wiedzieć czemu niedoceniani, tymczasem od lat mieli doskonałych zawodników, osiągali sukcesy. Przed 1989 rokiem jako Czechosłowacja wywalczyli dwa razy wicemistrzostwo Świata (1934 i 1962), dwukrotnie grali w ćwierćfinale (1938 i 1990). Byli mistrzami Europy (1976), zajęli trzecie miejsce na Euro w roku 1960 i 1980. Kadra Czechosłowacji była też mistrzem olimpijskim w roku 1980 oraz wicemistrzem w 1960. Dla porównania Polacy do 1989 roku dwa razy zajęli trzecie miejsce na MŚ (1974, 1982) i wywalczyli złoty (1972) i srebrny (1976) medal olimpijski. Czesi to wicemistrzowie Europy z roku 1996, półfinaliści z 2004, ćwierćfinaliści z 2012 i 2021. Gorzej wypadali w mundialach – po rozpadzie Czechosłowacji na światowy czempionat zakwalifikowali się raz, w 2006 roku. Nie wyszli z grupy. Biało-Czerwoni za to po 1989 roku wywalczyli olimpijskie srebro w Barcelonie (1992). Raz zagrali w ćwierćfinale Mistrzostw Europy (2016). Wzięli udział w czterech mundialach, raz wyszli z grupy.

Historia świadczy za rywalem Polaków. Skład teoretycznie stawia w roli faworytów Biało-Czerwonych. Ale – drużyna jest rozbita po kompromitującej aferze premiowej i sukcesie wynikowym, ale kiepskiej grze na mundialu. Do tego trapią ją kontuzje. Urazy leczą m. in. Kamil Glik, Jakub Moder, Arkadiusz Milik, a już ze zgrupowania wyjechali Kamil Piątkowski, Bartosz Bereszyński, Kacper Kozłowski. A kontuzjowani są też zawodnicy, którzy choć nie byli podstawowymi zawodnikami, mogliby do niej być powołani jako dublerzy. Szanse obu drużyn tak naprawdę ocenić należy na po 50 procent. Wygrana poprawi nastrój wokół kadry i ustawi eliminacje. Porażka sprawi, że droga na mistrzostwa Europy stanie się kręta i wyboista. Początek meczu w Pradze o 20.45.

Optymalny (naszym zdaniem) skład Biało-Czerwonych na mecz z Czechami:

Wojciech Szczęsny – Matty Cash, Bartosz Salamon, Jakub Kiwior, Michał Karbownik – Karol Linetty, Piotr Zieliński, Sebastian Szymański – Przemysław Frankowski, Jakub Kamiński, Robert Lewandowski

Piłkarze kontuzjowani:

Radosław Majecki – Bartosz Bereszyński, Kamil Piątkowski, Kamil Glik, Arkadiusz Reca – Jakub Moder, Szymon Żurkowski, Kacper Kozłowski – Przemysław Płacheta, Arkadiusz Milik, Adam Buksa

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img