wtorek, 19 marca, 2024

W oknie ruszała się firanka. Intruzi tydzień mieszkali i okradali dom

Wielki szok przeżył mężczyzna, który opiekował się posesją pod nieobecność teścia. Zobaczył, że firanka w oknie się rusza, podczas gdy w domu nie powinno być nikogo. Skojarzenia z filmami grozy nasuwają się same, jednak wytłumaczenie było bardziej prozaiczne. Ale nie mniej niemiłe niż scenariusze horroru.

Wszystko działo się kilka dni temu. Jak informuje Komenda Stołeczna Policji, do mokotowskiej komendy zgłosił się mężczyzna, który opiekował się posesją teścia przy ulicy Siekierkowskiej w Warszawie. Zgłaszający poinformował, że po przyjeździe zobaczył ruchy firanki w oknie. Wiedząc, że w domu nie powinno być lokatorów, natychmiast poprosił o pomoc funkcjonariuszy. Po przyjeździe na miejsce w jednym z pomieszczeń, mundurowi zastali dwóch mężczyzn i kobietę. Tłumaczyli, że pomieszkują tu od około tygodnia. Wezwany na miejsce właściciel zauważył, że w garażu ktoś rozbił szybę w oknie, a w drzwiach wejściowych do domu uszkodził zamki. Z pomieszczeń złodzieje ukradli wiele rzeczy. 4 butle gazowe, piłę spalinową, aluminiową drabinę. Także podnośnik samochodowy, przewody elektryczne, taczkę blaszaną, młot elektryczny, wyrzynarkę, hydrofor, odkurzacz i inne drobne rzeczy budowlane. Wartość strat pokrzywdzony oszacował na ok. 10 tys. złotych – relacjonuje policja. Funkcomariusze zatrzymali trójkę intruzów. Wszyscy trafili do komendy na ulicy Malczewskiego. 37-latka i 44-latek oraz 40-latek usłyszeli zarzut kradzieży z włamaniem. Grozi za to kara do 10 lat pozbawienia wolności. A w przypadku 40-latka kara może być surowsza – mężczyzna odpowie bowiem w warunkach recydywy.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img