czwartek, 25 kwietnia, 2024

Echa krwawej jatki na Woli. Wg prokuratury pani zabiła pana. Podejrzana się nie przyznaje. Sąd jednak ją aresztował

Dożywocie grozi mieszkance Woli, której mąż zginął od ciosu nożem. Wg śledczych to kobieta podczas domowej awantury dokonała zabójstwa. Sąd aresztował ją na trzy miesiące. Podejrzana nie przyznaje się do winy. Nie milkną echa zabójstwa, do którego doszło w niedzielę, 5 marca w mieszkaniu na Woli.

Oboje starsi, przed emeryturą. On pracował jako ochroniarz. Ona była sprzedawczynią w sklepie. Córka od lat nie mieszkała już z nimi. Ot, starsze małżeństwo, jakich w stolicy wiele. Tylko najbliżsi sąsiedzi z kamienicy przy ulicy Miedzianej na Woli przyznawali, że czasem dochodziło w domu do awantur. Ale też bez przesady. Nikt nie spodziewał się aż tak tragicznego finału.

Feralnego dnia, w niedzielę, 5 marca wczesnym popołudniem policjanci przyjechali na interwencję. W mieszkaniu małżeństwa doszło do awantury. Razem z policją przyjechało też pogotowie. W lokalu była kobieta i raniony przez nią nożem mężczyzna. Niestety. Lekarz mógł jedynie stwierdzić zgon. Policjanci zatrzymali panią domu. Na miejscu przez kolejne godziny prowadzili postępowanie pod nadzorem prokuratora. We wtorek kobieta usłyszała zarzut zabójstwa męża. Nie przyznała się do winy – informowała rzecznik prokuratury. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci mężczyzny był cios nożem. W środę, 8 marca sąd tymczasowo aresztował podejrzaną na trzy miesiące – informowało Radio Dla Ciebie. Za zabójstwo grozi kara od 8 do 15 lat więzienia, 25 lat więzienia lub dożywocie.
(źródło: Radio Dla Ciebie, NTW)

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img