czwartek, 25 kwietnia, 2024

Papieros w ustach, różaniec w dłoni. Wg po części słusznej opinii ultra defensywny. Ale tak utytułowanego szkoleniowca Polska NIE MIAŁA. Znów Portugalczyk selekcjonerem

Nie Paulo Bento, nie Vladimir Petković, czy Herve Renard, ale Fernando Santos, do niedawna selekcjoner reprezentacji Portugalii, wcześniej Grecji. Słynie z religijności, umiłowania do papierosów i bardzo defensywnej gry. Ale osiągał sukcesy – dotarł do ćwierćfinału Euro i 1/8 finału Mistrzostw Świata z kadrą Grecji. Zdobył mistrzostwo Europy, wygrał Ligę Narodów z drużyną Portugalii. Z Biało-Czerwonymi nie pracował jeszcze tak utytułowany selekcjoner. Bardzo duże obawy budzi jednak fakt, czy prezentowany przez niego zachowawczy styl to faktycznie to, czego dziś nasza reprezentacja potrzebuje.

To już jasne. W poniedziałek po południu www.sport.pl opublikował zdjęcie Fernando Santosa, który wylądował na Okęciu. Niedługo potem informację podchwyciły media. Zdjęcie z nowym selekcjonerem opublikował w końcu sam prezes PZPN Cezary Kulesza. Nieoficjalnie media poinformowały też, że w sztabie selekcjonera znajdą się dwaj Polacy. Trener Tomasz Kaczmarek i były wybitny piłkarz, Łukasz Piszczek. Oficjalna prezentacja selekcjonera we wtorek, o godzinie 13.00.

Kim jest Fernanto Santos

Portugalski szkoleniowiec ma 69 lat. Słynie z palenia papierosów i bardzo głębokiej religijności. Przed laty przeżył nawrócenie, dziś mecze ogląda z różańcem w dłoni. Santos prowadził FC Porto, z którym na przełomie stuleci zdobył mistrzostwo i puchar Portugalii. Potem prowadził kluby w Grecji, wreszcie, w 2010 roku zastąpił legendarnego Otto Rehhagela na stanowisku selekcjonera reprezentacji Grecji. Awansował z zespołem na rozgrywane w Polsce i Ukrainie mistrzostwa Europy. Na turnieju jego zespół zasmucił Polaków – remisując z drużyną Franciszka Smudy 1:1. Potem przegrał z Czechami ale sensacyjnie pokonał Rosję i zagrał w ćwierćfinale. Tam Grecy ulegli Niemcom 2:4. Awansowali też na mistrzostwa Świata w Brazylii w 2014 roku (po barażu z Rumunią). Na turnieju wyszli z grupy i odpadli po karnych w 1/8 finału z Kostaryką. Kolejne lata to najlepszy czas w karierze Santosa, który po Grecji przejął kadrę swojego kraju. Portugalię prowadził ostatnie osiem lat.

Fernando Santos z Portugalią pewnie awansował do mistrzostw Europy 2016 roku, wygrywając 7 na 8 spotkań. Na turnieju drużyna wizualnie prezentowała się paskudnie, ale osiągnęła sukces. Wyszła z grupy nie wygrywając meczu, remisując z Islandią 1:1, Austrią 0:0, Węgrami 3:3. W 1/8 finału nieprzekonująca Portugalia wpadła na świetnie prezentującą się w fazie grupowej Chorwację. Po regulaminowych 90 minutach było 0:0, a trzy minuty przed końcem dogrywki Ricardo Quaresma dał wygraną Portugalczykom. Ćwierćfinał pamięta chyba każdy, kto miał wtedy więcej niż kilka lat. Rywalem Portugalczyków byli Polacy. Po golu Roberta Lewandowskiego już w 2 minucie podopieczni Adama Nawałki prowadzili 1:0. Wyrównał Renato Sanches w 36 minucie. O awansie decydowały karne. Po przestrzelonym strzale Błaszczykowskiego awansowali podopieczni Santosa. Półfinał z Walią (2:0) to jedyna wygrana w regulaminowym czasie w turnieju. W finale, mimo kontuzji Cristiano Ronaldo wygrali z gospodarzami, Francuzami 1:0. I wywalczyli złoty medal!

Tudniej określił Santosa, ale

Turniej we Francji na dobre określił kadencję Santosa. Mistrzostwo Europy, największy sukces w historii reprezentacji Portugalii. A jednocześnie bardzo brzydki, defensywny styl. Stąd Fernando Santos miał łatkę trenera defensywnego. Choć późniejsze lata czasem potwierdzały, czasem zaprzeczały tej opinii. Portugalia pod wodzą Santosa zajęła trzecie miejsce w Pucharze Konfederacji w 2017 roku. Awansowała na mistrzostwa Świata 2018. Tam zaprezentowała się ładniej niż na wygranym Euro (choćby w remisowym 3:3 meczu z Hiszpanią). I odpadła w 1/8 finału z Urugwajem. Drużyna świetnie spisała się w Lidze Narodów, wygrywając jej pierwszą edycję w 2019 roku. Natomiast mistrzostwa Europy 2020 (w 2021 roku) wypadły blado. Portugalczycy wygrali z Węgrami 3:0, ale gole strzelali w końcówce. Przegrali z Niemcami 2:4 i zremisowali 2:2 z Francją. W 1/8 ulegli Belgom 0:1. Ostatnim turniejem były mistrzostwa Świata w Katarze.

Drużyna Santosa zagrała słodko-gorzki mundial. Portugalczycy pokonali Ghanę 3:2, po bardzo dobrej grze wygrali z Urugwajem 2:0. Mając pewny awans ulegli 1:2 Korei Południowej. Druga runda to popis drużyny Santosa, 6:1 z mocną przecież Szwajcarią. Selekcjoner miał odwagę odstawić od składu legendarnego Cristiano Ronaldo. Zaprzeczył też teorii, że nie wykorzystuje ofensywnego potencjału zespołu. Portugalię niektórzy zaczęli widzieć w wielkim finale. Nie było i półfinału – drużyna w ćwierćfinale przegrała z Marokiem 0:1. Największe sukcesy Santosa to wygranie Euro, Ligi Narodów, awanse z Grecją do 1/8 finału Mistrzostw Świata i ćwierćfinał Euro. Co jednak oznacza wybór Santosa? Plusem są wyniki, dorobek. Tak utytułowanego szkoleniowca polska reprezentacja nie miała. Do tego właśnie ułożenie sobie relacji z gwiazdami. Cristiano Ronaldo był liderem zespołu, ale gdy było trzeba zaakceptował rolę rezerwowego. Minusy? Zachowawczy styl i niewykorzystanie w pełni potencjału drużyny Portugalii. Ale też nie do końca.

Cele przed Polską

Paradoksalnie najbrzydszy styl Portugalia Santosa prezentowała na Euro, na którym zdobyła złoto. Ale ostatni mundial, mecze z Ghaną, Urugwajem i przede wszystkim ze Szwajcarią to popis także siły ofensywnej. Prowadzona przez Santosa reprezentacja Polski ma zadanie – dobra gra na Euro 2024 w Niemczech. Grupa eliminacyjna trudna nie jest. Rywalami są Czechy, Albania, Wyspy Owcze i Mołdawia. Awansują dwa zespoły. Miejsce poza pierwszą dwójką nie przekreśla szans. Bo można awansować poprzez ścieżkę z Ligi Narodów. Kolejny cele to awans na MŚ 2026 w Kanadzie, USA i Meksyku. Drużyny Santosa kilka razy mierzyły się z Polakami. Towarzysko Grecja towarzysko zremisowała z Polską 0:0. Potem było 1:1 w Euro w Polsce na Stadionie Narodowym na inaugurację turnieju. Portugalia Santosa zremisowała z Polską 1:1 w ćwierćfinale Euro 2016 (przeszła po karnych). W Lidze Narodów 2018/19 Portugalczycy pokonali Polaków 3:2 w Chorzowie. W Lizbonie padł remis 1:1, gola dla podopiecznych Jerzego Brzęczka zdobył Arkadiusz Milik.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img