piątek, 29 marca, 2024

Długie kresowe świętowanie (KOMENTARZ)

Kiedy w innych regionach mówi się „święta, święta i po świętach”, tutaj, na naszych wewnętrznych Kresach można raczej powiedzieć „święta, święta i znowu święta”.
Katolickie święto Trzech Króli to jednocześnie prawosławna Wigilia. Potem są prawosławne, starokalendarzowe święta Bożego Narodzenia. Później starokalendarzowy Nowy Hod, czyli Nowy Rok. Świąteczny okres kończy Wodokreszczenije, zwane też świętem Jordanu.

Miesiąc wspólnego świętowania

Tak więc mamy tu nie tylko podwójne Boże Narodzenie ale cały miesiąc świętowania. Wielu katolików i prawosławnych świętuje wspólnie, zwłaszcza, że jest tu wiele rodzin mieszanych. Spotkałem tu jednak także chrześcijan obu obrządków, którzy „ortodoksyjnie” bronią swojego kalendarza świątecznego. Kiedy składam życzenia, niektórzy protestują że „za wcześnie” czy „za późno”. Niektórzy przed złożeniem życzeń pytają uprzedzająco „kiedy pan obchodzi” na co odpowiadam, „jak stawiają to wszystkie”. Czasem zdarza się, że sam jestem w stanie postawić i między jednymi a drugimi świętami, odwiedzam z flaszką prawosławnego znajomego. Niestety, pewnego razu, małżonka znajomego zaatakowała moją „ekumeniczną flaszkę”, krzycząc, że według ichniego kalendarza jest jeszcze post. Na szczęście znajomy stanął na wysokości zadania i kazał babie się odczepić.
Wieczerza wigilijna na Kresach wygląda podobnie u katolików i prawosławnych. W zasadzie różni się tylko tym, że u jednych jest opłatek a u drugich prosfora (świąteczna bułka) choć w wielu domach jest i to i to. W przeciwieństwie do południowo-wschodnich Kresów, skąd pochodzi moja rodzina, zamiast barszczu czerwonego jest zupa grzybowa. Kutia zaś przyrządzana jest z pęczaku a nie z pszenicy. Nie słyszałem też, by ktoś rzucał tu kutią o sufit, co czynił mój kresowy dziadek, doprowadzając tym do furii moją babcię – wołyńską Niemkę.
Od drugiego dnia świąt młodzi ludzie chodzili niegdyś z „Herodami” czyli kresowymi jasełkami. Obecnie niekiedy można tu zobaczyć młodych ludzi, chodzących po domach i śpiewających kolędy ale „chodzących z Herodami” nie widziałem. Kilka lat temu w Wólce Nurzeckiej ludzie porobili jeszcze kilka tradycyjnych noworocznych figli na prawosławny Nowy Hod ale to już zanikające zwyczaje.
Klaudiusz Wesołek

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img