piątek, 19 kwietnia, 2024

Wrażenie olbrzymiego chaosu (WYWIAD)

Przed świętami, po pierwszym ataku zimy, na komunikację zastępczą pasażerowie czekali ponad godzinę. Na mrozie, w trakcie obfitych opadów śniegu. Tu ewidentnie widać całkowity brak koordynacji działań miejskich służb. Do tego dochodzą remonty prowadzone w jednym momencie, w okresie jesienno-zimowym. Rodzi się potężny chaos. I wrażenie, że nikt nad tym nie panuje – mówi dr Andrzej Anusz, Instytut Piłsudskiego.

Ostatni rok Rafała Trzaskowskiego oceniam pozytywnie w skali ogólnopolskiej, kwestiach uchodźców itd. Gorzej jeśli chodzi o to, co działo się w mieście – mówi dr Andrzej Anusz z Instytutu Piłsudskiego.

Jak ocenia Pan ostatni rok w Warszawie, w wykonaniu prezydenta Rafała Trzaskowskiego?

Dr Andrzej Anusz: Zależy, od której strony spojrzeć. W kwestiach uchodźców, czy polityki o charakterze bardziej ogólnopolskim, była to polityka na bardzo wysokim poziomie. Gorzej wygląda to jeśli chodzi o politykę miejską. Widać wyraźnie, że Rafał Trzaskowski zdecydowanie lepiej czuje się w tych sprawach ogólnopolskich. Sprawy lokalne trochę jakby go nie dotyczyły. Tu mam bardzo krytyczny stosunek. Ostatnie sytuacje – atak zimy był dość uciążliwy.

Miasto nie odpowiada za pogodę. A na przykład wypadki spowodowane przez gołoledź, w tym tragiczny na Pradze, miały miejsce na terenie nie zarządzanym przez miasto. Tam, gdzie teren podlega miastu, posypywarki wyjechały. Odśnieżanie było. Można rzecz jasna dyskutować o tym, czy nie należy zmienić przepisów tak, by to miasto odpowiadało za odśnieżanie i posypywanie całego terenu stolicy, a zarządcy płaciliby za to pieniądze. Ale to rzecz do dyskusji. W świetle przepisów działania miasta wyglądają na prawidłowe?

Tak, ale tu nie chodzi o samą kwestie odśnieżenia, czy posypania oblodzonej nawierzchni. Ale ogólną koordynację służb miejskich. Podam przykład. Po mieście poruszam się komunikacją miejską, bardzo często jeżdżą metrem. Ostatnio nastąpił wysyp rozmaitych zdarzeń, powodujących przerwy w funkcjonowaniu metra…

No tak, ale za wypadki miasto też chyba nie odpowiada?

Nie o to mi chodzi. Przyczyny tych przerw bywają bardzo różne, czasami faktycznie są to tragiczne wypadki, za które nie można nikogo winić. Ale tuż przed świętami, po pierwszym ataku zimy, na komunikację zastępczą pasażerowie czekali ponad godzinę. Na mrozie, w trakcie obfitych opadów śniegu, w dodatku w przedświątecznej gorączce. I ludzie mocno klęli, ostro komentowali to, co się dzieje. Tu ewidentnie widać całkowity brak koordynacji działań miejskich służb. Do tego dochodzą remonty. One są prowadzone w jednym momencie, w okresie jesienno-zimowym. Jakby nie można było przeprowadzić ich w różnym czasie. Ewentualnie, jak już trzeba było w tym samym – w okresie wakacyjnym, gdy natężenie ruchu jest mniejsze. Tak mamy remonty w różnych miejscach, przedłużane, część miasta jest komunikacyjnie wyłączona. Rodzi się potężny chaos. I wrażenie, że nikt nad tym nie panuje.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img