piątek, 29 marca, 2024

A mogła być Rzeczpospolita Trojga Narodów

Poeta Taras Szewczenko słusznie włożył w usta Matki-Ukrainy słowa:
„Oj Bohdane, Bohdanoczku! Kob ja buła znała. W kołysci by zaduszyła, pid sercom pryspała”
„Oj Bohdanie, Bohdaneczku! Gdybym ja wiedziała. W kołysce bym zadusiła lub ciążę przerwała”.

Dzialania Chmiela to ruina Ukrainy

Mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna ale po tym jak kończy. Zakończenie życia i działalności powstańczej Bohdana Chmielnickiego to nie tylko znaczne osłabienie Rzeczypospolitej ale przede wszystkim polityczna, cywilizacyjna i materialna ruina Ukrainy. Długo próbowałem zrozumieć Chmiela, spojrzeć na niego z ukraińskiej perspektywy. Można wszak szanować przeciwnika, nawet takiego, który mojemu krajowi narobił sporo problemów. I powiem, że mogłoby tak być, gdyby Chmielnicki umarł najpóźniej w 1649 roku. Trzeba przyznać, że był to jednak dobry wojownik a także sprytny polityk i dyplomata. Kozacy mieli też powody, by się zbuntować przeciwko Rzeczypospolitej.

Oddanie Ukrainy Rosji

Jednak potem robił wszystko, by nie doszło do żadnego porozumienia z Rzecząpospolitą. Robił wszystko by „spalić mosty” i ustawić Kozaków i Ukrainę jako wiecznych wrogów Rzeczypospolitej. Rzeź jeńców po Bitwie Pod Batohem w 1652 roku była tu kamieniem milowym. Wiem, że na ówczesne działania trzeba patrzeć pod kątem ówczesnych realiów. Różne okrutne działania, które dzisiaj nie są akceptowane, były w tamtym czasie chlebem powszednim. Jednak już w tamtych czasach okrutne mordowanie jeńców nie było zgodne z europejskimi standardami. A Batoh nie był tylko problemem humanitarnym. Takie postępowanie wykopało przepaść między Polakami a Kozakami i utrudniało drogę porozumienia.

No, może Kozacy mieli nas po prostu dość? Tylko, że jedyną alternatywą była rosyjska niewola. Byli wówczas „romantyczni bohaterowie” wśród Kozaków, jak Iwan Bohun (pierwowzór sienkiewiczowskiego Jurka Bohuna) którzy wierzyli w samodzielne państwo kozackie, w niezależną od nikogo Ukrainę. Myślę jednak, że Chmielnicki zdawał sobie sprawę, że jedyną realną alternatywą dla związku (choćby luźnego) z Rzecząpospolitą jest moskiewska niewola. Trudno mi wejść w jego rozumowanie, w jego głowę i serce, ale myślę, że on nienawidził Rzeczypospolitej bo nienawidził świata wolności a z sympatią patrzył na samodzierżawie.

Z Rosją partnerstwa nigdy nie było

Wszak osobiście ucierpiał na skutek magnackiej samowoli i sądowej patologii. Niestety, patologie, które w XVII wieku coraz bardziej nasilały się w Rzeczypospolitej, zaczął utożsamiać z panującą w niej wolnością a lekarstwo widział w samodzierżawiu. Być może patrzył na króla Władysława z nadzieją, że zrobi zeń samodzierżawcę ale Jana Kazimierza już w tej roli nie widział. W każdym razie ostatecznie zwrócił się ewidentnie w kierunku Moskwy, a ukoronowaniem tego zwrotu była Perejasławska Rada w 1654 roku. Wydarzenie to na stulecia związało Ukrainę z Rosją – politycznie i cywilizacyjnie oraz spowodowało ruinę Ukrainy. Niektórzy uważają, że to był tylko sojusz. Być może na papierze tak było. Tego do końca nie wiemy, bo oryginalny tekst Ugody Perejasławskiej zaginął. Gdyby nawet był to tylko „sojusz” to wiemy dobrze, że z Rosją partnerstwa nie ma nawet w dzisiejszych czasach i nigdy nie było. Chmiel musiał zdawać sobie sprawę do jakich konsekwencji taka „ugoda” prowadziła.

A ugoda z Polską była możliwa

Po jego śmierci, okazało się, że porozumienie polsko-kozackie było możliwe. Dowodem na to była Ugoda Hadziacka w 1658 roku, zawarta wkrótce po śmierci Chmielnickiego. Niestety, było już za późno a jej inicjatorzy – hetman Wyhowski i kanclerz Niemirycz, nie mieli takiej charyzmy i legendy jak Chmielnicki. Kozacy dość zgodnie wówczas stwierdzili, że różnica między związkiem z Rosją a związkiem z Rzecząpospolitą to po prostu różnica między niewolą a wolnością. Unia jeszcze bardziej poszerzała zakres tej wolności, czyniąc z Ukrainy (Wielkiego Księstwa Ruskiego) trzecią, równoprawną część Rzeczypospolitej.

Unia ta upadła, bo podnieśli głowę kontynuatorzy linii Chmiela, pod komendą jego syna, Jerzego Chmielnickiego. Kolejna Ugoda Perejasławska w 1659 r. już wprost podporządkowała Ukrainę Moskwie. W 1667 w wyniku Rozejmu Andruszowskiego, Ukraina została podzielona między Polskę i Moskwę a moskiewskiego jarzma do dzisiaj Ukrainie trudno się pozbyć, choć mam nadzieję, że wkrótce to nastąpi. Dla mnie to będzie ostateczne wyjście z „kałamani” w którą wpakował Ukrainę Chmielnicki.

Klaudiusz Wesołek

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img