piątek, 19 kwietnia, 2024

Walec ponad podziałami. Dwie dekady systemowej nagonki

Sprawa Marka Karpia i Mirosława Ciełuszeckiego pokazuje zarówno patologie wymiaru sprawiedliwości, jak i fikcyjność jakichkolwiek wprowadzonych w nim zmian. I, pomimo uniewinnienia, wciąż nie ma końca.

(Tekst archiwalny, przypominamy go w ramach cyklu na koniec roku)

O temacie pisaliśmy setki razy. Tu bardzo skrótowo: Mirosław Ciełuszecki  po latach emigracji wrócił do rodzącej się III RP. Za zainwestowane pieniądze założył biznes. Firma się rozwijała, zaczęła sprowadzać nawozy ze Wschodu. Marek Karp był wybitnym ekspertem w dziedzinie polityki wschodniej, twórcą Ośrodka Studiów Wschodnich. Think tanku, który wtedy zajmował się nie tylko analizami, ale  też budowaniem relacji gospodarczych z krajami byłej ZSRR.

Kuriozalny proces, dużo podtekstów

Karp był zwolennikiem bezpośredniej współpracy z państwami, które odzyskały właśnie niepodległość. Konkurencyjny model zakładał ścisłą współpracę za pośrednictwem Federacji Rosyjskiej. Podejście do współpracy z niepodległymi dawnymi republikami sprawiło, że drogi Ciełuszeckiego i Karpia skrzyżowały się. Dyrektor OSW, który doradzał Komisji Europejskiej, rządom, prezydentom USA i RP, został też doradcą w firmie FAP Ciełuszeckiego. Jej działalnościa interesował się rząd – liczono, że współpraca handlowa z Białorusią (reżim Łukaszenki nie był jeszcze tak zależny od Rosji jak dziś) oderwie ten kraj spod wpływów Moskwy.

A FAP stał się na rynku potentatem – był nawet na krótkiej liście przetargowej w prywatyzacji Zakładów Azotowych Kędzierzyn Koźle (ZAK). Jednak po zmianie władzy i przejęciu jej przez SLD polityka się zmieniła. Niewygodny stał się Karp, zmuszono go do odejścia z ośrodka. W 2002 roku UOP aresztował Ciełuszeckiego. Przedsiębiorca trafił za kratki. Zostali oskarżeni razem z Karpiem. Dyrektorowi OSW zarzucano fikcyjne doradztwo i brak kompetencji, by doradzać mógł spółce. A Ciełuszeckiemu działanie na szkodę spółki, którym była transakcja, na której firma… zarobiła. Jego kuriozalny proces trwał 20 lat.

Zamiast odszkodowania, on sam musi płacić

Z poważnych zarzutów w końcu sąd Ciełuszeckiego uniewinnił. Skazał za błahostki. Do więzienia przedsiębiorca nie idzie. Zamiast dostać odszkodowanie sam musi pokryć koszty procesu.  Karp końca procesu nie dożył. Zmarł kilka tygodni po wypadku samochodowym, w którym został ranny. Z prokuratorów, którzy oskarżali Ciełuszeckiego jeden walczy dziś o wolne sądy. Dwaj awansowali za rządów dobrej zmiany. Jednocześnie w obronie przedsiębiorcy stawali ludzie z bardzo różnych stron politycznych. Lewicy – Piotr Ikonowicz. Centrum – Janusz Steinhoff. Prawicy – Marek Jurek.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img