środa, 24 kwietnia, 2024

„Boski Diego”, i niemoralna „ręka Boga”. Turniej wielkich indywidualności

Genialna, choć już nie ta co cztery lata wcześniej Brazylia, za to znów bez medalu. Duński dynamit, niesamowity Platini, król strzelców Lineker. I on – Diego Armando Maradona. Gość, który jednym występem zapracował na określenie „wielki piłkarz i mały człowiek”. XIII Mistrzostwa Świata 1986 roku odbyły się w Meksyku. Choć miały gdzie indziej.  

Prawo do organizacji XIII Mistrzostw Świata w piłce nożnej FIFA przyznała Kolumbii. Okazało się jednak, że biedny kraj, zmagający się z ogromną przestępczością, nie sprostał przygotowaniom. W efekcie mistrzostwa organizował Meksyk, w którym turniej odbywał się stosunkowo niedawno – w 1970 roku.

Turniej wg nowych zasad

Podobnie jak cztery lata wcześniej w Hiszpanii w Meksyku zagrały 24 zespoły. Z tym, że zamiast 12 drużyn w fazie ćwierćfinałowej dzielonych na cztery trzyzespołowe grupy, FIFA wprowadziła 1/8 finału. Z sześciu grup po cztery zespoły awansowało dwanaście ekip z pierwszego i drugiego miejsca oraz cztery z najlepszym współczynnikiem z miejsca trzeciego. Zakwalifikowali się gospodarze – Meksyk, obrońcy tytułu, Włosi. Do Meksyku przyjechało sześciu dotychczasowych mistrzów Świata – oprócz Italii Urugwaj, RFN, Brazylia, Anglia, Argentyna. Czyli wszyscy dotychczasowi triumfatorzy. Faworytami oprócz nich byli też mistrzowie Europy – Francuzi. Debiutowały zespoły Iraku, Kanady i Danii. Duńczycy, medaliści (półfinaliści) mistrzostw Europy traktowani byli jako potencjalny czarny koń imprezy. I faktycznie, podopieczni Niemca Seppa Piontka byli rewelacją fazy grupowej. Wygrali wszystkie mecze – 1:0 ze Szkocją, 6:1 z Urugwajem i 2:0 z RFN. W fazie grupowej komplet zwycięstw zanotowała też Brazylia. Duński dynamit zaciął się w kolejnej rundzie.

„Sęp” rozbroił „duński dynamit”

1/8 finału to wygrana Meksyku z Bułgarią 2:0, Belgii z ZSRR po dogrywce 4:3. Brazylia pokonała Polskę 4:0, Argentyna Urugwaj 1:0. Francuzi odprawili obrońców tytułu, Włochów, wygrywając 2:0. Rewelacyjne w fazie grupowej Maroko uległo RFN 0:1, gola dla Niemców zdobył z rzutu wolnego Lottar Mattheuss w 87 minucie. Rywalem Duńczyków byli Hiszpanie, z którymi Skandynawom zawsze szło nie najlepiej. Przegrali aż 1:5.  Bohaterem był Emilio Butraguenio. Popularny „Sęp” strzelił cztery gole, był kolejnym piłkarzem, który wyrównał rekord Ernesta Wilimowskiego z 1938 roku. Jednak to nie Hiszpan został królem strzelców. Koronę uzyskał  Gary Lineker. Anglia zaczęła słabo – porażka 0:1 z Portugalią, remis z Maroko sprawiały, że wielu widziało już Synów Albionu za burtą MŚ. A jednak, w ostatniej kolejce hattrick Linekera dał Anglikom wygraną z Polską 3:0. W 1/8 Lineker dołożył dwa gole z Paragwajem, Anglicy zwyciężyli pewnie 3:0. W ćwierćfinale też strzelił bramkę, a pojedynek z Argentyną przeszedł do historii.

Od małości do geniuszu

W prawie każdym mundialu są mecze, które przechodzą do legendy. Takim spotkaniem niewątpliwie jest pojedynek Anglia – Argentyna w ćwierćfinale MŚ’86. Mecz z podtekstem politycznym – było świeżo po wojnie Argentyny i Wlk. Brytanii o Falklandy. Do 51 minuty utrzymywał się remis 0:0. Wtedy Diego Armando Maradona, rozgrywający w Meksyku turniej życia władował piłkę ręką do siatki. To oczywiście wbrew przepisom. Piłkarz powinien dostać żółtą kartkę, a gol nie powinien być uznany. Sędzia gola uznał, było 1:0 dla Argentyny. Zawodnik, pytany po meczu o bramkę powiedział, że była to „ręka Boga”. Trzy minuty po skandalu, nastąpiło objawienie drugiej postaci Diego. Zawodnik przejął piłkę w środku pola, przebiegł pół boiska, ograł kilku rywali i wpakował piłkę do siatki. Tym razem nie było wątpliwości. Bramkę Maradona strzelił prawidłowo. A jego akcja uznana jest za jedną z najlepszych w historii futbolu. Anglicy odpowiedzieli trafieniem Linekera na 1:2 w 81 minucie. Do półfinału awansowała Argentyna.

Ćwierćfinały karnych

W pozostałych meczach o awansie do półfinału decydowały rzuty karne. Francja po świetnym meczu zremisowała z Brazylią 1:1. W rzutach karnych pomylili się najwięksi – Socrates i Platini. Ale po stronie Canarinhos przestrzelił także Julio Cesar i to mistrzowie Europy awansowali do najlepszej czwórki. Brazylia znów miała świetny zespół. Jak burza przeszła przez fazę grupową. Z pewnymi kłopotami (pomimo wygranej 4:0!) odprawiła Polskę. I odpadła dopiero po karnych. Zasługiwała na medal, choć nie był to ten zespół co cztery lata wcześniej. Gospodarze, ekipa Meksyku zremisowali bezbramkowo z RFN. Jednak w rzutach karnych zdecydowała niemiecka solidność. Gospodarze w konkursie jedenastek ulegli aż 1:4. Stawkę półfinalistów uzupełniła Belgia. Czerwone Diabły zremisowały z Hiszpanami 1:1 i również zdecydowały rzuty karne.  Półfinały były dość jednostronne. RFN pokonała Francję 2:0 po golach Andreasa Brehme i Rudi Voellera. Mecz Argentyna Belgia to także błysk Maradony. Dwa gole, wygrana i awans Albicelestes do wielkiego finału.

Drugi triumf Argentyny

Finał pocieszenia między Francją i Belgią był popisem strzeleckim obu drużyn. Trójkolorowi wygrali 4:2. Prawdziwe emocje były jednak w meczu o złoto. W 23 minucie prowadzenie Argentyńczykom zapewnił Brown. W drugiej połowie zapowiadało się na jednostronne widowisko, gdy Valdano podwyższył w 55 minucie na 2:0. Ale Argentyńczycy grali z Niemcami, którzy zawsze walczyli do końca. W 74 minucie gola kontaktowego zdobył Karlheinz Rummenige. Na 2:2 w 80 minucie wyrównał Rudi Voeller. I wtedy znów zadecydował geniusz Diego Maradony. W 83 minucie podał do Burruchagi, który ustalił wynik spotkania na 3:2. Mistrzem Świata, drugi raz w historii została Argentyna, prowadzona przez Carlosa Bilardo. Z wielkim Diego Maradoną w zespole. Drugie miejsce zajęło RFN, trzecie Francja, czwarte Belgia. Królem strzelców został Anglik, Gary Lineker.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img