piątek, 26 kwietnia, 2024

Od 0:2 do 3:2 z beniaminkiem. Legia wciąż w czołówce

Po klęsce z Rakowem legioniści odnieśli w piątek zwycięstwo z beniaminkiem, Miedzią Legnica 3:2. Tym cenniejsze, że przegrywali już 0:2!

Po koszmarnym sezonie, w którym Legia nie tylko straciła mistrzostwo Polski, ale w dodatku długo broniła się przed spadkiem, nie zakwalifikowała do pucharów, jesień była wielką niewiadomą. Nowy trener Kosta Runjaic, twórca sukcesów Pogoni Szczecin miał pomóc w powrocie na szczyt. Ale co ten szczyt w przypadku obecnej Legii oznacza?

Powrót do czołówki 

Na łamach Telegrafu pisaliśmy przed startem rundy jesiennej, że realne możliwości to powrót do czołówki. Miejsce w pierwszej czwórce. I Legia do czołówki wróciła. Ale zdarzyły się jej wpadki, jak 0:3 z Cracovią. Jednak w większości spotkań podopieczni Kosty Runjaicia zdobywali punkty, choć grą nie zachwycali. Przed dwoma tygodniami na moment objęli prowadzenie w Ekstraklasie. Jednak Wisła Płock na zakończenie kolejki zdobyła punkty i utrzymała pierwsze miejsce. Przed tygodniem kolejka ułożyła się dla legionistów kapitalnie – Wisła przegrała z Radomiakiem, Pogoń Szczecin zremisowała z Lechem. Miały tyle samo punktów co Legia, ale lepszą różnicę bramek. Legionistom do zajęcia pozycji lidera „wystarczyło” zremisować na wyjeździe z Rakowem. Niestety, wicemistrzowie Polski zdeklasowali legionistów, wygrywając aż 4:0.

Kosmarny początek z beniaminkiem, bohater Mladenović

Tydzień później podopieczni Kosty Runjaicia podejmowali beniaminka z Legnicy. I po 14 minutach goście prowadzili już 2:0! Bramki zdobyli dla nich Angelo Henriquez i Luciano Narsingh. Na szczęście legioniści pokazali charakter, który prezentowali też w meczu z Górnikiem Zabrze. W 20 minucie fajną akcję przeprowadził Filip Mladenović. Reprezentant Serbii pobiegł swoją stroną i zagrał milimetrowe podanie dla Pawła Wszołka. Ten głową wykończył akcję, dając legionistom kontaktowego gola. Gdy wydawało się, że do szatni gospodarze zejdą przegrywając jedną bramką, kapitalnym strzałem popisał się Mladenović. Na przerwę oba zespoły schodziły remisując 2:2. W drugiej połowie legioniści wyszli jak po swoje. W 56 minucie znów świetnym strzałem popisał się Mladenović. Reprezentant Serbii dał Legii prowadzenie 3:2. W 78 minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał strzelec pierwszego gola dla gości, Angelo Henriques.

Za tydzień z mistrzem Polski w Poznaniu

Do końca wynik się nie zmienił. Legia Warszawa po dość emocjonującym spotkaniu ograła Miedź Legnica 3:2. I, na pewien czas zasiadła w fotelu lidera. Utrzyma pozycje, jeśli Pogoń Szczecin nie wygra na wyjeździe z Cracovią (mecz w sobotę o 20.00). A Wisła Płock straci punkty w wyjazdowym meczu z Zagłębiem w niedzielę. Legia ma punktów 20, Wisła i Pogon po 17 (ale grają jeszcze swoje mecze). Czwarty Raków ma 16 punktów, ale rozegrał o dwa mecze mniej od legionistów. 1 października prawdziwy hit – legioniści pojadą do Poznania, na spotkanie z mistrzem Polski, Lechem.

Legia Warszawa – Miedź Legnica 3:2 (2:2)

0:1 Ángelo Henríquez 2’

0:2 Luciano Narsingh 14’

1:2 Paweł Wszołek 20’

2:2 Filip Mladenović 44’

3:2 Filip Mladenović 56’

Legia Warszawa: Kacper Tobiasz – Mattias Johansson (Lindsay Rose 46’), Rafał Augustyniak, Maik Nawrocki, Filip Mladenović ( Yuri Ribeiro 90’) – Paweł Wszołek, Bartosz Slisz, Josué, Bartosz Kapustka ( Ernest Muçi 46’),  Maciej Rosołek (Blaž Kramer 74’) –  Carlitos (Ihor Charatin 88’)

Miedź Legnica: Paweł Lenarcik – Carlos Julio Martínez, Nemanja Mijušković, Levent Gülen, Hubert Matynia –Luciano Narsingh (Maciej Śliwa 64’),  Jerónimo Cacciabue, Chuca, Maxime Dominguez (Koldo Obieta 82’), Olaf Kobacki (Kamil Zapolnik 74’) – Ángelo Henríquez

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img