piątek, 19 kwietnia, 2024

Moralnie zrozumiałe. Politycznie prezent dla Rosji. O laniu farby bez emocji

Atak na rosyjskiego ambasadora należy rozpatrywać w dwóch aspektach. Moralnym  – jest jak najbardziej zrozumiały. Polityczym  – niemądry, bo jest tym, czego chciała propaganda Rosji. Oczywiście nie ma co wpadać w histerię – jeśli Rosja miałaby zaatakować kolejne kraje, czy użyć broni jądrowej, dokonać kolejnych zbrodni, to zrobi to. Niezależnie od tego, czy ambasador obrywa sztuczną krwią, jajkiem, czy otrzymuje kwiaty. Natomiast propaganda rosyjska na takie gesty, jak oblewanie farbą, czy rzucanie kamieniami, dziś liczy. Dawanie jej prezentów nie jest ani w interesie Polski, ani Ukrainy

Kilka faktów. Ambasador rosyjski w Polsce jest reprezentantem zbrodniczego państwa. Jego wypowiedzi po agresji na Ukrainę, także słowa o Polsce są nie do zaakceptowania. Dzień 9 maja, który Rosjanie czczą nie jest upamiętnieniem żadnego wyzwolenia. To dzień-symbol zamiany jednej okupacji na drugą. Emocje demonstrujących, przede wszystkim Ukraińców, są jak najbardziej zrozumiałe. Z drugiej strony, dużym błędem ze strony polskich władz jest dopuszczenie do incydentu.

Należało wydalić wcześniej

Przede wszystkim rację mają ci, którzy twierdzą, że ambasadora nie powinno być nie tylko przy składaniu kwiatów, ale w ogóle w Polsce. Powinien być z Polski już dawno wydalony. Ale jeśli jest w Polsce i pełni – niestety – legalną funkcje ambasadora, to pewne reguły obowiązują, jak wobec posłów w czasach dawnych wojen. Ale kwestią bezwzględnie najistotniejszą jest to, kto na danym działaniu zyskuje. I nie, nie chodzi o to, że Rosjanie będą „podrażnieni”. Te tezy o drażnieniu Rosji są delikatnie mówiąc mało mądre. Kreml znajdzie byle pretekst by zaatakować, więc nie ma co przejmować się drażnieniem bądź nie.

Polsce i Ukrainie to nie służy

Znacznie istotniejsze jest to, czy dane działanie daje zysk Ukrainie, Polsce, czy Rosji. I niestety, jeśli ktoś może się cieszyć, to Moskwa. Bo na swój wewnętrzny użytek oraz na potrzeby propagandy w krajach zachodnich i neutralnych Kreml zyskuje argumenty. W pierwszym przypadku to mniej istotne, bo opinia publiczna w Federacji Rosyjskiej i tak była, jest i będzie opętana raszyzmem. Na Polaków, Ukraińców, większość Europy Środkowej ta propaganda nie zadziała. Ale na Zachodzie nie brak użytecznych idiotów. Ludzi, którzy zaraz zaczną kolportować informacje o rzekomej antyrosyjskiej histerii w Polsce i Ukrainie. Że w zasadzie może ci Rosjanie mają rację, bo ten faszyzm jest faktycznie. Absurd? Oczywiście. Problem w tym, że część ogłupiałych społeczeństw zachodnich jest na taką idiotyczną propagandę podatna. I po reakcji Kremla widać, że to działanie jest Moskwie na rękę.

Bez histerii 

Oczywiście nie ma co wpadać w histerię – jeśli Rosja miałaby zaatakować kolejne kraje, czy użyć broni jądrowej, dokonać kolejnych zbrodni, to zrobi to. Niezależnie od tego, czy ambasador obrywa sztuczną krwią, jajkiem, czy otrzymuje kwiaty. Natomiast propaganda rosyjska na takie gesty, jak oblewanie farbą, czy rzucanie kamieniami, dziś liczy. Dawanie jej prezentów nie jest ani w interesie Polski, ani Ukrainy.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img