czwartek, 28 marca, 2024

Wielki Tydzień A. D. 2022. Tragedia sprzed dwóch tysiącleci rozgrywa się na nowo

Historia sprzed dwóch tysięcy lat ma wiele wymiarów. Dziś jednak rozgrywa się znów na naszych oczach.

W przypadku wierzących sprawa jest prosta. Jezus umarł dla zbawienia wszystkich ludzi. Po trzech dniach powstał z martwych. I dzięki temu dał wszystkim nadzieję na życie wieczne. Ale oprócz płaszczyzny stricte religijnej, mamy tu wymiary inne. Ludzki – dotyczący już nie tylko ludzi wierzących. Bo oto jest człowiek, który wjeżdża do wielkiego miasta – Jerozolimy, witany jak współcześni idole popkultury. Za kilka dni jest już ofiarą nagonki – tłum go nie wielbi, ale z niego szydzi. Żołdacy go aresztują, katują, grają o Jego ubranie kośćmi. Proces pokazowy, gdzie sędziowie chcą wyroku, bo nauczyciel mówił niewygodne dla konkretnych grup społecznych rzeczy. Piłat nie chce Jego śmierci, ale jest tchórzem, a jedyne na co go stać to umycie rąk, powiedzenie „to nie moja sprawa”. Tłum, mając do wyboru ułaskawić duchowego przywódcę, nauczyciela, albo zabójcę, daje wolność temu ostatniemu. Jeden przyjaciel sprzedał swego Nauczyciela za trzydzieści srebrników, wydając go na śmierć. Drugi, choć kochał szczerze, ze strachu trzykrotnie się zaparł. Inni uciekli. Został tylko Jan i Matka. Jej samotność, ból i cierpienie, także były inspiracją dla wielu twórców.

Drugi jest wymiar społeczny, historyczny. Śmierć Jezusa, w odległej prowincji rzymskiego imperium, na „końcu świata”. Nieduża sekta, która nie miała prawa przetrwać, była skazywana na śmierć, a rozrosła się do jednej z największych religii świata.

Trzeci jest wymiar już religijny. Dla wierzących śmierć Jezusa i Jego zmartwychwstanie, zapowiedź powtórnego przyjścia, to nadzieja na życie wieczne. Że gdy nasza droga tutaj się skończy, możemy mieć nadzieję na to, że nie będzie to koniec ostateczny.

Wreszcie wymiar czwarty, współczesny. Dziś także mamy do czynienia ze współczesnymi mordercami i katami. Ze współczesnymi Judaszami. A wielu całkiem na codzień porządnych ludzi zostawało czy to Piotrami, bojącymi się prawdy, czy umywającymi ręce Piłatami.

Sytuacja zerojedynkowa 

Dzisiejsza sytuacja w Ukrainie jest zero-jedynkowa. Giną niewinni, kobiety i dzieci. Nazywając zło po imieniu mamy z jednej strony ofiary, z drugiej zbrodniczego najeźdźcę. I problemem dla niektórych chrześcijan jest zachowanie części hierarchii. Patriarcha Cyryl, to inna para kaloszy. Oficer zbrodniczej KGB, jego „Cerkiew” została powołana nie przez Boga, ale Stalina. Gorzej, gdy fałszywej symetrii usiłują szukać Watykan. Ale tu odpowiedź jest także 2 tysiące lat temu, gdy i pierwszy papież uciekał i bał się przyznać do  Chrystusa. A wielu duchownych rzymskokatolickich, prawosławnych (i to zarówno z Cerkwi kijowskiej jak i moskiewskiej) oraz grekokatolickich, zamiast szukać symetrii tam gdzie jej nie ma, szuka ewangelicznej prawdy. I jest z cierpiącą ludnością w schronach, bunkrach, piwnicach bombardowanych miast. To tam historia sprzed dwóch tysięcy lat rozgrywa się na nowo. I na nowo są w niej jej dawni aktorzy.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img