piątek, 29 marca, 2024

Smarka w palce bez chustki, zaraz pożre łososia. Europejskie zadziwienie

„Europa się wędzi, niczym łosoś królewski

W dymie gazów bojowych wbita na złoty hak

Żre się kucharz francuski z szefem kuchni niemieckiej

Z ryby tak smakowitej co przyrządzić i jak”

– zaczął swoje Epitafium dla Brunona Jasieńskiego nieodżałowany Jacek Kaczmarski. Jasieński, wielki poeta i szczery komunista przepis na najwspanialszą „europejską potrawę” widział w czerwonej stolicy Proletariatu. Tam, gdzie „poeci kieszenie mają pełne dolarów”, Kałmuk otworzy duszę jak bratu, a pod ziemią „bogactwa siarki, węgla i rud”.  W przypadku genialnego poety trochę nie wyszło. Zamiast portu szczęśliwości była „droga biała jak obłęd”, a trup biedaczek Jasieńskiego zmarzł niemal na kość.

„Drogą białą jak obłęd, w śnieg jak łajno mamuta

Idę młody, genialny, ręce łańcuch mi skuł

Strażnik z twarzą Kałmuka, w moim płaszczu i butach

Żółte zęby wyszczerza jakby kwiat siarki żuł”.

Ale historia naiwności czołowego przedstawiciela polskiego futuryzmu powtarza się w Europie, A.D. 2022. Oto nagle wszyscy przeżywają szok. „Rosja ma za nic dyplomację, spodziewamy się najgorszego” – oznajmiła szefowa brytyjskiej dyplomacji. To odkrywcze stwierdzenie poniosło się po europejskich mediach. „Rosjanie są agresywni. Może trzeba popatrzeć na Rosję z polskiej perspektywy”  – takie zdanie pojawiło się (kilka razy!)  w niemieckich gazetach. Co więcej, pewien dyskomfort w związku z „niekulturalnym” zachowaniem prezydenta Putina  odczuwają ostatnio komentatorzy w krajach tradycyjnie prorosyjskich – we Francji, Hiszpanii, Włoszech. Dostrzeżenie agresji w działaniach rosyjskiego państwa jest zaiste wielką rzeczą. Państwo to dokonywało masowych mordów, zabójstw politycznych na zlecenia, zamachów, agresji – ale było godne, by robić z nim interesy. I nie, nie jest tak, że tylko Zachód ma tu coś za uszami. W Polsce przez lata prowadzona była polityka prorosyjska. Przypomnijmy, że działalność firmy Mirosława Ciełuszeckiego, który został oskarżony w kuriozalnym procesie, który trwa już dwadzieścia lat, była nie na rękę rosyjskim oligarchom. Więc aparat państwa firmę i przedsiębiorcę skutecznie zniszczył. I niszczy do dziś, niezależnie od zmieniających się u steru ekip. Przypomnijmy, że w Warszawie przez lata znajdowały się budynki, będące eksterytorialną częścią Rosji (i nie chodzi tutaj o ambasadę). Zwolennicy PiS powiedzą, że to poprzednie rządy były prorosyjskie, a za dobrej zmiany wstać umęczona ojczyzna wstać miała z kolan. Niech zaczerpną oddechu, napiją się wody. Ambasadę RP w Berlinie, a podobno i Baltic Pipe buduje nie kto inny jak Oleg Dieripaska. Oligarcha Putina, człowiek, który  ma zakaz wstępu do USA. I remontował Tupolewa przed słynnym lotem. A wielką radość z faktu powstania ambasady w bliskim sąsiedztwie ambasady rosyjskiej wyrażał nie kto inny jak Andrzej Przyłębski, ambasador RP w Berlinie. Mąż Julii Przyłębskiej, prezes Trybunału. TEJ JULII PRZYŁĘBSKIEJ.

Prorosyjskie były władze polskie, niemieckie, francuskie, włoskie. Ba, każdy amerykański prezydent wierzył w to, że uda się zrobić reset z Rosją. A w czasie kolejnych odwilży mieliśmy w Europie krwawiące Czeczenię, Gruzję, Donbas i Krym. Teraz będzie atak na Ukrainę i aneksja Białorusi. Setki tysięcy, może miliony ofiar. Historia niestety lubi się powtarzać. A naiwnych nie sieją.

(…)

„Pan zaś spluwa żółtawo, smarka w palce bez chustki

I na krzesło stół mówi, a na stół, mówi STOŁ

Patrzy kucharz niemiecki wraz z kucharzem francuskim

Jak łososia z kawiorem między zęby już wziął

Sos po brodzie mu spływa, niewątpliwie czerwony

Łyka skórę i ości, wessał oczy i mózg

Wszak przez wieki dla niego był ten łosoś wędzony

On zaś czekał cierpliwie ciemny  bóg pustych ust”.

(Jacek Kaczmarski, „Epitafium dla Brunona Jasieńskiego”).

Nic dodać, nic ująć.

 

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img