sobota, 18 maja, 2024

System potrzebny od zaraz

Zatrudnienie wszystkich czterech potencjalnych kandydatów na selekcjonera wydaje się być rozwiązaniem szalonym. Ale sytuacja, w której zostaje ustalone, że reprezentację prowadzą po kolei Adam Nawałka, Czesław Michniewicz, Maciej Stolarczyk i Marek  Papszun pomogłaby zbudować system, którego polskiej kadrze brakuje od lat.

Sytuacja jest jasna. Na teraz trzeba „strażaka”, zadaniowca, który poprowadzi kadrę w barażach. Załóżmy, że PZPN zatrudnia Adama Nawałkę i on baraże wygrywa.  Potem oczywiście sensownie byłoby dać mu drużynę na mundial. Ale zakładając, że (jak pisały media) będzie chciał oddać zespół następcy po wygranych barażach, potrzeba będzie kolejnego zadaniowca. Wtedy idealnym kandydatem będzie Czesław Michniewicz. Powinien przygotować zespół na Ligę Narodów i mistrzostwa Świata. Ale asystentami powinni zostać właśnie Maciej Stolarczyk i Marek Papszun. I po mundialu jeden powinien poprowadzić pierwszą reprezentację, a drugi kadrę olimpijską. Będąc jednocześnie następcą numer jeden do objęcia kadry. Rozwiązanie z pozoru jest szalone. Jednak warto wspomnieć, że w Niemczech zazwyczaj byli asystenci przejmują kadrę. W Polsce w ostatnich latach zdarzyło się to raz.  Były asystent Leo Beenhakkera Adam Nawałka objął kadrę. I osiągnął sukcesy. Więc chyba tą drogą należy iść. Oczywiście zatrudnienie wszystkich czterech kandydatów to tylko pomysł. Równie dobrze selekcjonerem może zostać na baraże i czas do mundialu Nawałka bądź Michniewicz, a asystentem jeden z młodszych szkoleniowców. Ale jakiś system w przypadku reprezentacji należy w końcu wypracować.

 

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img