wtorek, 19 marca, 2024

W Warszawie w nocy wódki nie kupisz? Prohibicja to całkiem realny scenariusz

Kupienie piwa w nocnym sklepie może być w Warszawie zabronione. Mocnych alkoholi i wina, również. To nie żart. Jak informuje Radio Dla Ciebie, miasto poważnie rozważa prohibicję na terenie stolicy w godzinach nocnych. Podobne zasady obowiązują w kilku podwarszawskich gminach. Ale co na to mieszkańcy?

Jak poinformowało w niedzielę Radio Dla Ciebie, miejscy urzędnicy na poważnie rozważają wprowadzenie zakazu sprzedaży alkoholu w godzinach od 22.00 do 6.00 rano. Powodem ma być poprawa bezpieczeństwa w otoczeniu sklepów nocnych. Mieszkańcy poszczególnych dzielnic skarżą się, że w okolicy całodobowych placówek z alkoholem bezpiecznie i spokojnie nie jest. Jak informuje RDC, drugim powodem mają być opinie ekspertów zajmujących się zwalczaniem alkoholizmu. Spożycie trunków drastycznie zwiększyło się od początku pandemii w 2020 roku. Jednocześnie cytowani przez rozgłośnię przedstawiciele stołecznego ratusza zapewniają, że pomysł jest na razie we wstępnej fazie. Nie ma jeszcze konkretnego projektu. Mieszkańcy Grochowa, których „Nowy Telegraf Warszawski” spytał o pomysł nocnej prohibicji, są podzieleni.

„Poroniony pomysł” vs „Tu śmierdzi sikami”

– To poroniony pomysł – mówi Maks, mieszkaniec ulicy Waszyngtona. – Akurat  ja sam często kończę dyżur przed weekendem o godzinie 23.00. Jadę zmęczony do domu, chcę się „zrestartować”. Nocne sklepy są potrzebne. Nie uważam, by zakaz cokolwiek zmienił – twierdzi.

Innego zdania jest pani W. (nazwisko do wiadomości redakcji). – Koło mojej kamienicy są trzy sklepy monopolowe, dwa czynne w nocy. W bliskiej okolicy jest ich więcej. W naszej bramie śmierdzi sikami, czasami ktoś wymiotuje. Wieczorem strach wyjść z domu. Naprawdę dobrze, żeby ktoś coś z tym zrobił! – przekonuje.

Pan Andrzej, sprzedawca w jednym ze sklepów uważa z kolei, że problem faktycznie istnieje, ale zakaz to złe rozwiązanie. – Wyleją dziecko z kąpielą. Sam pracuję w takim sklepie i widzę co się dzieje. Bezpiecznie nie jest. Ale zamknięcie takich sklepów to może być ich bankructwo, dla nas oznaczać może utratę pracy. Kwestie czystości i bezpieczeństwa powinien załatwić monitoring i patrole. A alkoholizmu prohibicja nie wypleni. Bo ludzie będą pić na melinach – uważa sprzedawca.

Inni już to zrobili

Radio Dla Ciebie przypomina, że są już na Mazowszu gminy, w których jest zakaz nocnej sprzedaży alkoholu. Zakaz obowiązuje w  Brwinowie, Grodzisku Mazowieckim, Michałowicach, Podkowie Leśnej i Zielonce.

 

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img