Reprezentacja Polski pewnie ograła Andore w meczu eliminacji mistrzostw Świata. W przedostatniej kolejce podopieczni Paulo Sousy zapewnili sobie drugie miejsce w grupie. Daje ono awans do baraży, które zostaną rozegrane w marcu.
Malowniczo położony w górach stadion z boiskiem, którego nawierzchnia przypomina zieloną wykładzinę, nie był arena wielkiego meczu. Biało-Czerwoni mieli do wykonania konkretne zadanie – wygrać i wywalczyć trzy punkty. I zadanie to wykonali bez większych kłopotów. Choć początek spotkania sugerował, ze goście mogą pobić rekord.
Czerwona kartka na starcie, szybkie prowadzenie
Już w pierwszej minucie Ruiz Fernandez uderzył w twarz Kamila Glika. Obejrzał czerwoną kartkę. W 5 minucie po zamieszaniu w polu karnym bramkę po podaniu Kamila Józwiaka zdobył strzałem z pierwszej piłki Robert Lewandowski. Było to 73. Trafienie kapitana reprezentacji Polski w historii jego występów w kadrze. W 11 minucie było już 2:0. Tym razem podającym był Przemysław Frankowski, a wykonawca Józwiak. Gdy trzy minuty później Mateusz Klich oddal potężny strzał w światło bramki, doskonale spisał się jednak bramkarz gospodarzy wydawało się, że kolejne gole są kwestią czasu. Stało się jednak inaczej. Polacy przeważali, ale ich akcje straciły nieco na dynamice. W 45 minucie po głupim faulu przed polem karnym rzut wolny wykonywali gospodarze. Joan Cervos dośrodkował, a piłka… wpadła do bramki Wojciecha Szczęsnego. Było 1:2, zapowiadała się nerwowa druga polowa.
Szybka odpowiedź, pewna wygrana
Takie sytuacje są testem na dojrzałość drużyny. Biało-Czerwoni się nią wykazali. Błyskawicznie przeprowadzili akcje bramkową. Robert Lewandowski wprawdzie skiksował w polu karnym, piłka jednak trafiła do Arkadiusza Milika, który uświetnił golem swój powrót do kadry po długiej przerwie spowodowanej kontuzja. Do szatni podopieczni Paulo Sousy schodzili z dwubramkowa zaliczka. Po przerwie gola na 4:1 zdobył Arkadiusz Milik, ostatecznie jednak sędzia bramki nie uznał. Na uwagę zasługuje tez kapitalna centra Frankowskiego, po której Lewandowski strzelił w światło bramki, ale golkiper Andory był na posterunku. W 63 minucie na boisku zameldował się Matty Cash, zawodnik Aston Villi, który niedawno otrzymał polskie obywatelstwo. Piłkarz popisał się kilkoma przebojowymi rajdami, ogólnie występ może uznać za udany. W 75 minucie z rzutu rożnego dośrodkowywał Piotr Zieliński. Milimetrowe zagranie trafiło na głowę Roberta Lewandowskiego, który nie marnuje takich sytuacji. Ostatecznie Polacy wygrali 4:1.
Droga na mundial stoi otworem
Anglia pokonała Albanię 5:0. Oznacza to, ze wicemistrzowie Europy i czwarta drużyna świata zapewniła sobie już pierwsze miejsce w grupie i bezpośredni awans na mistrzostwa świata. Biało-Czerwoni maja zapewnione drugie miejsce, które gwarantuje grę w barażach. Odbędą się one w marcu, będą dwuetapowe. Każdy zespól rozegra po jednym meczu półfinałowym, a zwycięzca zagra w finale, który przesadzi o awansie na mundial. Mecz z Węgrami jest istotny, ponieważ o tym, kto będzie gospodarzem pierwszego spotkania zdecyduje najlepszy współczynnik wśród drużyn, które zajmą drugie miejsce w grupie. Gospodarzy spotkań finałowych wyłoni losowanie.
Andora – Polska 1:4 (1:3)
0:1 Lewandowski 5’
0:2 Jóźwiak 11’
1:2 Cervos 45’
1:3 Milik 45’+2’
1:4 Lewandowski 75’
Andora: Iker Alvarez – Moises San Nicolas (84’ Eric De Pablos), Max Llovera, Marc Vales (65’ Christian Garcia), Albert Alavedra, Joan Cervos – Ludovic Clemente (65’ Alex Martinez), Marcio Vieira, Marc Pujol (61’ Albert Rosas), Jordi Alaez (84’ Marc Garcia) – Ricard Fernandez Cucu (czerwona kartka 1’).
Polska: Wojciech Szczęsny – Bartosz Bereszyński, Kamil Glik, Maciej Rybus – Kamil Jóźwiak, Grzegorz Krychowiak (64’ Karol Linetty), Piotr Zieliński (86’ Damian Szymański), Mateusz Klich (64’ Krzysztof Piątek), Przemysław Frankowski (64’ Matty Cash) – Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik (77’ Karol Świderski).