środa, 24 kwietnia, 2024

Ratował innych, potrzebuje pomocy. „Borkoś” nadal w szpitalu

Marcin Borkowski „Borkoś”, motoratownik i społecznik, który 13 października został poważnie ranny w wypadku drogowym, wciąż jest w śpiączce farmakologicznej. Jego stan jest ciężki, ale stabilny. Trwa akcja oddawania krwi. Człowiek, który pomagał innym, teraz sam potrzebuje pomocy. Akcja spotkała się z ogromnym odzewem.

Marcin Borkowski uległ wypadkowi 13 października. W chwili oddawania tego numeru „Nowego Telegrafu Warszawskiego” jego stan był ciężki, ale stabilny. „Borkoś” wciąż był w śpiączce farmakologicznej.  Na Facebooku jest akcja #krewdlaborkosia. Można też go wspomóc na stronach Pomagam: https://pomagam.pl/borkos Patronite: https://patronite.pl/motoambulans „Borkoś” od lat  pracę ratownika medycznego w karetce łączył z wolontariatem – w wolnym czasie, o określonych godzinach jeździł na motorze i często potrafił jako pierwszy dotrzeć (unikając korków) na miejsce zdarzeń. Między innymi to „Borkoś” dotarł jako pierwszy pod most Grota Roweckiego, gdy doszło na  nim do makabrycznego wypadku autobusu, który spadł z wiaduktu (zginęła jedna osoba, było wielu rannych).

(źródło: Facebook.com, RDC)

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img