piątek, 29 marca, 2024

Polski klasyk nie dla Legii. Mistrzowie Polski przegrali z Lechem przy Łazienkowskiej

Obroniony rzut karny przez Kacpra Tobiasza, strzały z obu stron, twarda i męska gra. Wielkie emocje i szósta porażka mistrzów Polski. Legia przegrała z Lechem 0:1.

Legia Warszawa przegrała w meczu na szczycie na stadionie przy Łazienkowskiej z Lechem Poznań 0:1. Mistrzowie Polski mają zaledwie 9 punktów, ponieśli szóstą porażkę w sezonie. Goście są liderem, legioniści tuż nad strefą spadkową. Mają dwa spotkania zaległe, ale nawet biorąc na to poprawkę tym sezonie w PKO BP Ekstraklasie zawodzą. Polski klasyk był wyrównany. Równie dobrze goście mogli wygrać wyżej (mieli rzut karny), równie dobrze mógł paść remis, bądź spotkanie mogło zakończyć się wygraną legionistów.

Polski klasyk z podtekstami

Mecz miał wiele podtekstów. Grali odwieczni rywale. Legia – oficjalnie 15-krotny mistrz Polski. Tytuł zdobywała w sezonach: 1955, 1956, 1968/69, 1969/70, 1993/94, 1994/95, 2001/02, 2005/06, 2012/13, 2013/14, 2015/16, 2016/17, 2017/18, 2019/20, 2020/21.

Lech oficjalnie siedmiokrotny mistrz Polski. Triumfator w sezonach: 1982/83, 1983/84, 1990/91, 1991/92, 1992/93 (tytuł zdobyła Legia, ale PZPN odebrał jej punkty i mistrzem został Lech), 2009/10, 2014/15.

W sezonie 1992/93 Legia zdobyła mistrzostwo Polski. Tytuł został jej jednak odebrany na rzecz Lecha. Obecny trener Legii, Czesław Michniewicz był trenerem Lecha. Obecny trener Lecha, Maciej Skorża, był szkoleniowcem Legii (w sezonie 2011/12 awansował po dramatycznym dwumeczu ze Spartakiem do Ligi Europy, ale w lidze w głupi sposób utracił wtedy mistrzostwo). Kolejorz w ubiegłym sezonie awansował do Ligi Europy. W trakcie sezonu zaczął jednak w Europie wystawiać rezerwowy skład i z pucharów odpadł. W lidze też spisał się poniżej oczekiwań, pierwszy raz od lat będąc poza pucharami.

Oba kluby maja najliczniejszych kibiców, najmocniejsze personalnie kadry, najwyższe budżety. Potencjał na walkę o mistrzostwo Polski. W tym sezonie Legia kapitalnie spisuje się w Lidze Europy. Ale w PKO Ekstraklasie idzie jej dużo gorzej, mistrzowie Polski znajdują się w dolnych rejonach tabeli. Lech bez pucharowych obciążeń w pierwszych kolejkach znalazł się na pierwszym miejscu. Przed spotkaniem nie brak było głosów, że porażka legionistów przekreśli ich szanse na obronę tytułu. Nawet, gdy w słowach tych było nieco przesady (Legia ma dwa mecze zaległe, a do końca sezonu jest dużo czasu) stawka spotkana była ogromna. Na początku gry Czesław Michniewicz nieco zaskoczył. W bramce nie zagrał Artur Boruc (to akurat było do przewidzenia z uwagi na problemy zdrowotne legendarnego golkipera), ale też nie wystąpił grający w ostatnich spotkaniach Cezary Miszta. Michniewicz zdecydował się na wystawienie Kacpra Tobiasza.

Pierwsza połowa dość wyrównana

Początek spotkania należał do legionistów. Już w 4 minucie kapitan zespołu Artur Jędrzejczyk trafił do siatki, ale sędzia gola nie uznał – jego zdaniem reprezentant Polski pomógł sobie ręką. W odpowiedzi Ba Loua uderzył w słupek. Potem przewagę mieli legioniści, jednak w 15 minucie to goście stworzyli groźną sytuację, minimalnie obok bramki uderzył Kamiński. W 26 minucie najlepszą sytuację pierwszej połowy miała Legia. Josue uderzył z rzutu wolnego, a Bendarek mógł tylko odprowadzić wzrokiem piłkę, która trafiła w poprzeczkę.

Końcówka pierwszej połowy to groźniejsze akcje gości. Najpierw w 35 minucie Ishak trafił w boczną siatkę. Chwilę później po dośrodkowaniu źle interweniował Wieteska, który skierował piłkę do własnej bramki. Kapitalnie interweniował Tobiasz. Do przerwy był remis 0:0.

Zdecydowały stałe fragmenty

Druga część to szybsza i bardziej przebojowa gra legionistów. I gdy wydawało się, że bramka dla mistrzów Polski to kwestia czasu, gola zdobyli goście. Rzut wolny wykonywał Pedro Robocoi, który kapitalnie dośrodkował  w pole karne, a z pierwszej piłki strzelił Ishak. Bramka jako żywo przypominała gola zdobytego przez Polaków w Tiranie w meczu z Albanią. Z tą różnicą, że tam było podanie Klicha z gry, tu mieliśmy stały fragment. Było 0:1. W 91 minucie po zamieszaniu w polu karnym na ziemię padł Kostorz, ale sędzia Tomasz Musiał nie dopatrzył się faulu.

W 92 minucie fatalny błąd popełnił Mlaedenović, który w polu karnym sfaulował Ramireza. Rzut karny dla Lecha wykonywał Ishak. Strzelił mocno, pewnie, ale fenomenalnie piłkę odbił Tobiasz. Wydawało się że jeszcze nie wszystko stracone. Mistrzowie Polski rzucili się do ataku, wynik jednak nie uległ zmianie. Legia przegrała na stadione przy Łazienkowskiej z Lechem Poznań 0:1. Kolejorz zajmuje pierwsze miejsce w tabeli z 24 punktami. Legia z 9 punktami zajmuje 15 miejsce w lidze (tuż nad strefą spadkową) i traci do lidera aż 15 punktów. Pamiętać jednak należy, że ma dwa mecze zaległe.

Legia Warszawa – Lech Poznań 0:1 (0:0)

0:1 Mikael Ishak 54’

 Legia Warszawa: Kacper Tobiasz – Mattias Johansson, Artur Jędrzejczyk, Mateusz Wieteska, Yuri Ribeiro (72’ Filip Mladenović) – Josue Pesqueira, Bartosz Slisz (88’ Ihor Charatin) – Lirim Kastrati (72’ Kacper Kostorz), Ernest Muci (65’ Rafael Lopes), Luquinhas – Mahir Emreli (65’ Tomas Pekhart)

 Lech Poznań: Filip Bednarek – Lubomir Satka, Bartosz Salamon, Antonio Milić, Pedro Rebocho (90+1’ Barry Douglas) – Jesper Karlstroem (77’ Nika Kwekweskiri), Pedro Tiba – Adriel Ba Loua (77’ Dani Ramirez), Joao Amaral (90+1’ Joel Pereira), Jakub Kamiński (73’ Michał Skóraś) – Mikael Ishak

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img