„Przypominamy, że nadal są u nas kocięta butelkowe. Same, bez mamy, w inkubatorach” – alarmują pracownicy Schroniska Na Paluchu. „W ciepłym domu, gdzie będą oczkiem w głowie mają szansę na przeżycie. W schronisku są jednymi z dziesiątek kotów, które wymagają uwagi. Kotki nie są jeszcze samodzielne i muszą być karmione z butelki. Prosimy o szansę dla nich” – apelują opiekunowie ze schroniska.
(Warszawski Serwis Prasowy)