Skradziona kilka lat temu honda stała sobie na podwórku, porosła mchem. Przypadkowy przechodzień powiadomił o niszczejącym aucie Straż Miejską.
Na podwórku w dzielnicy Ursynów przez killkadziesiąt miesięcy stało sobie i niszczało auto. Honda była brudna. Stała tak długo bez żadnego użytkowania, że aż porosła mchem. W czwartek, 7 października jeden z mieszkańców podszedł do patrolujących ulicę funkcjonariuszy Straży Miejskiej. Mężczyzna zgłosił funkcjonariuszom, że na jednym z pobliskich podwórek stoi porzucone auto. Nikt nie używa go od długiego czasu. Jak informuje Straż Miejska, funkcjonariusze podjęli interwencję. Przyszli we wskazane miejsce, na podwórko przy ulicy Raabego. Faktycznie stał tam samochód marki honda. Pojazd był kompletny, ale bardzo zniszczony w wyniku długiego nieużytkowania. Jak relacjonuje Straż Miejska, był brudny, a miejscami nawet porośnięty mchem. Funkcjonariusze wezwali patrol policji. Chcieli ustalić, czy auto nie zostało czasem skradzione. Przypuszczenia funkcjonariuszy okazały się słuszna. Jak ustalili wezwani na miejsce policjanci, honda została skradziona w 2017 roku. Od czterech lat była poszukiwana.
(źródło: Straż Miejska)