Cieszę się, że była pandemia. Wcześniej nawet jak się miało 39 stopni gorączki, anginę czy grypę żołądkową, to trzeba było grać. Teraz dzięki COVID-owi już pozwalają nam nie przychodzić z gorączkami do pracy – mówi aktorka, Paulina Gałązka.
Artystka wspomina, że przed pandemią aktorzy, którzy zmagali się z chorobą, nie mogli liczyć na taryfę ulgową. Musieli się stawić na planie produkcji czy też stanąć na teatralnej scenie. Mimo nie najlepszej kondycji dać z siebie wszystko. Teraz twórcy zwracają dużą uwagę na to, żeby artyści byli nie tylko dyspozycyjni, ale także zdrowi. Paulina Gałązka przyznaje też, że w ostatnim czasie nie może narzekać na brak propozycji zawodowych. Za nią już wiele niezwykle pracowitych miesięcy, a ta dobra passa nadal trwa.
COVID uchylił uciążliwe zasady
Paulina Gałązka zauważa, że pandemia i związane z nią ryzyko zakażenia znacząco zmieniły dość uciążliwe zasady, jakie wcześniej panowały w jej miejscu pracy. Teraz pracodawcy są dużo bardziej wyrozumiali i żaden objaw choroby nie jest bagatelizowany.
– Ja tak strasznie się cieszę, że była pandemia. To znaczy z mojego prywatnego powodu. Bo przed pandemią było tak, że czy miałeś 39 stopni gorączki, anginę czy grypę żołądkową, to musiałeś grać w teatrze, w filmie, w serialu. Nawet jak byłeś turbo chory, to nie było mocy, żebyś mógł nie przyjść do pracy. A teraz dzięki COVID-owi już pozwalają nam nie przychodzić z gorączkami do pracy. To jest dla mnie wielka ulga i bardzo cię z tego cieszę – mówi agencji Newseria Lifestyle Paulina Gałązka.
Jesienią premiera „Dziewczyn z Dubaju”
Aktorka nie narzeka na brak propozycji zawodowych. Od 20 sierpnia można ją oglądać w najnowszym filmie Tomasza Mandesa „The End” odsłaniającym kulisy polskiego show-biznesu. Zagrała również jedną z głównych ról w „Dziewczynach z Dubaju” w reżyserii Marii Sadowskiej. Premiera tej produkcji już wkrótce.
– Rzeczywiście wielkimi krokami na jesieni zbliża się premiera „Dziewczyn z Dubaju”. bardzo jestem ciekawa odbioru, bo wszyscy, którzy robili ten film, włożyli w niego bardzo dużo serca – mówi aktorka.
Komedia o miłości i początkach polskiego kapitalizmu
W Łodzi trwają również zdjęcia do komedii „Gdzie diabeł nie może, tam baby pośle”. Paulina Gałązka zagra w niej obok Sebastiana Stankiewicza. To opowieść o początkach polskiego kapitalizmu, robieniu błyskawicznych biznesów i spektakularnych sukcesach. W filmie nie zabraknie miłości, dużych pieniędzy, stylowej mody oraz niewiarygodnego luksusu. Także wszechobecnych w tamtych latach służb specjalnych.
– Na szczęście właśnie w tym filmie, gdzie Sebastian Stankiewicz gra główną rolę, to gram supporting role, gram jego dziewczynę i uważam, że jesteśmy doskonałą parą, bardzo śmieszną. Znamy się z Sebastianem już wiele lat. Uważam, że on jest wspaniałym aktorem. Bardzo się cieszę, że mogę z nim odbywać te podróże wyobraźni – mówi Paulina Gałązka.
(Newseria)