Od lat prosimy Biuro Ochrony Środowiska i podległą mu Dyrekcję schroniska o poprawę warunków na kociarni. Proponujemy rozwiązania, zgłaszamy nieprawidłowości. Wszystko po to, by co roku odbić się od ściany i patrzeć na to, jak koty cierpią – na gorących wybiegach, w ciasnych klatkach, tygodniami czekające na dom – informują wolontariusze ze schroniska.
„Zazwyczaj na naszym profilu poznajecie koty czekające na adopcję i cieszycie się razem z nami informacjami o tych, które znalazły już dom. Tym razem chcemy zaprosić Was do poznania schroniska od kuchni” – informują wolontariusze ze Schroniska Na Paluchu na profilu FB „Koty z Palucha”. „Jako grupa kocich wolontariuszy od lat prosimy Biuro Ochrony Środowiska i podległą mu Dyrekcję schroniska o poprawę warunków na kociarni. Proponujemy rozwiązania, zgłaszamy nieprawidłowości. Wszystko po to, by co roku odbić się od ściany i patrzeć na to, jak koty cierpią – na gorących wybiegach, w ciasnych klatkach, tygodniami czekające na dom w kenelach ustawionych na korytarzach. Przebodźcowane i sfrustrowane. Z osłabioną odpornością w wyniku stresu i bardziej podatne na choroby zakaźne. Problem braku miejsca dla kotów w szczycie sezonu i niedostosowanych dla nich warunków jest wciąż marginalizowany. Dlatego zaczęliśmy mówić o nim głośno. Zapraszamy Was do polubienia profilu „SOS Paluch”, na którym jako wolontariusze będziemy Wam pokazywać całą prawdę o tym, jak żyją schroniskowe koty i psy” – opisują wolontariusze.
(Warszawski Serwis Prasowy)
fot. Facebook