piątek, 19 kwietnia, 2024

Statystyki są bezlitosne. Jeśli im wierzyć, nie mamy już ŻADNYCH SZANS

Nie oszukujmy się. Szanse na awans są już wyłącznie teoretyczne. By przejść do 1/8 Biało-Czerwoni muszą zdobyć minimum cztery punkty. Taki wynik byłby wyczynem większym, niż wygrana kadry Beenhakkera z Portugalią w 2006 roku oraz kadry Adama Nawałki z Niemcami w 2014 roku, i to razem wzięte pomnożone przez trzy! Bo rywale, z którymi przyjdzie się polskiej reprezentacji mierzyć, wybitnie jej nie leżą.

Hiszpania to nie tylko jedna z najlepszych ekip świata. To także drużyna, z którą Polakom gra się wyjątkowo źle. Seniorska kadra w oficjalnym meczu o stawkę grała z Hiszpanami jeden dwumecz, w roku 1959, w eliminacjach pierwszego Euro. Uległa 2:4 i 0:3. W sezonie 1971/72 oba zespoły mierzyły się w nieoficjalnym ale istotnym, bo będącym eliminacją olimpijską dwumeczu. Ekipa Kazimierza Górskiego wygrała ten dwumecz, a na Igrzyskach w Monachium wywalczyła złoty medal! W roku 1980 odbył się  jedyny oficjalny wygrany mecz Polski z Hiszpanią – kadra zwyciężyła 2:1 po golach Andrzeja Iwana. W roku 1992 w finale Igrzysk Olimpijskich w Barcelonie Hiszpanie wygrali 3:2, dla Polski bramki zdobywali Wojciech Kowalczyk i Ryszard Staniek. Finał te był także spotkaniem nieoficjalnym. Po srebrnym medalu w oficjalnych spotkaniach mierzyliśmy się z Hiszpanami jeszcze czterokrotnie. W roku 1994 w inauguracyjnym spotkaniu trenera Henryka Apostela Polacy zremisowali 1:1 (gol Romana Koseckiego). Był to ostatni pozytywny wynik z hiszpańskim zespołem. W roku 1999 kadra Janusza Wójcika przgrała 1:2, a jedyną bramkę zdobył Tomasz Hajto. Był to ostatni gol wbity przez polskiego piłkarza Hiszpanom. W 2000 roku na inaugurację Jerzego Engela Polacy przegrali 0:3. A ostatni występ to rok 2010 i potężna kleska ekipy Franciszka Smudy, aż 0:6. Padły dwa gole samobójcze, jeden z nich „zdobyty” przez Roberta Lewandowskiego. A tylko postawie Tomasza Kuszczaka zawdzięczamy, że nie było wyniku dwucyfrowego.

Ktoś może się zdziwić, ale bilans  ze Szwedami jest jeszcze bardziej pesymistyczny… otóż w ostatnich spotkaniach o punkty ekipa „Trzech Koron” goli nas „do zera”. I nie cofając się w zamierzchłą przeszłość (ze Szwedami nasi piłkarze grali bardzo często, czasem wygrywali, ale to było przed wojną, bądź niedługo po), przypomnijmy czasy od lat 70-ych. A w zasadzie kilka faktów. Ostatni mecz o stawkę, Polacy wygrali ze Szwecją na mistrzostwach Świata 1974 roku w RFN. Podopieczni Kazimierza Górskiego stoczyli z drużyną Trzech Koron niezwykle ciężki bój. Był to chyba najsłabszy ich mecz w świetnym przecież, okraszonym medalem za trzecie miejsce turnieju. Szwedzi mieli nawet rzut karny, obroniony przez Jana Tomaszewskiego. Ostatecznie Polacy wygrali 1:0. Ostatnia w ogóle wygrana ze Szwecją miała miejsce w spotkaniu towarzyskim, w roku 1991. Polacy wygrali 2:0, a bramki zdobyli debiutujący w kadrze Wojciech Kowalczyk i Mirosław Trzeciak. Kilka miesięcy potem w meczu towarzyskim Szwedzi wzięli srogi rewanż, wygrywając 5:0. Ostatni korzystny wynik (mówimy o meczach towarzyskich) Polacy ze Szwedami osiągnęli remisując 2:2 za kadencji Antoniego Piechniczka w roku 1997. Potem było pięć kolejnych porażek. A już zupełnie tragicznie wygląda bilans spotkań o punkty. Biało-Czerwoni nie tylko mecze te przegrywali, ale w dodatku „do zera”. Ostatnia bramkowa porażka w spotkaniu o stawkę miała miejsce w roku 1989, gola z wolnego zdobył Ryszard Tarasiewicz, a Polacy przegrali 1:2. W rewanżu w Polsce było 0:2. To były eliminacje MŚ 1990, od których zaczęła się ponura seria kwalifikacji bez awansów na wielkie turnieje. Warto pamiętać, że w grupie z silniejszą Anglią udało się choć raz zremisować…

W eliminacjach Mistrzostw Europy 2000 Biało-Czerwoni znów mierzyli się z Anglią i Szwecją. Z podobnym wynikiem – porażka i remis z Anglikami i dwie porażki z zespołem Trzech Koron. 0:1 w Chorzowie, kibice pamiętali błąd Jerzego Brzęczka, który stracił piłkę w środku boiska, a potem biegł za Ljundbergiem nie mogąc odebrać mu piłki – Szwed wpakował ją do siatki ustalając wynik spotkania. Jeszcze bardziej przykry był ostatni mecz eliminacji w Sztokholmie. Szwedzi mieli zapewniony awans. Polakom, do gry w barażu wystarczał remis. A mimo to w końcówce dwa gole zdobyli Szwedzi, odzierając Biało-Czerwonych ze złudzeń o awansie. Po raz kolejny ze Szwecję mierzyła się kadra w eliminacjach mistrzostw Europy 2004 roku. W roku 2003 ekipa Pawła Janasa w spotkaniu wyjazdowym przegrała 0:3, a na własnym stadionie 0:2. W ostatniej kolejce Polacy musieli pokonać w Budapeszcie Węgrów i liczyć na sportową postawę Trzech Koron w meczu z Łotwą. Szwedzi mieli zapewniony awans. I niestety, sportowo nie zagrali – ulegli Łotyszom. Polacy wygrali z Węgrami, ale nie  dało to awansu. Generalnie – zarówno Hiszpanie, jak i Szwedzi wybitnie Polakom nie leżą. I uzyskanie punktów w dwóch najbliższych meczach rozpatrywać trzeba by raczej w kategoriach cudu.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img