piątek, 29 marca, 2024

Słowację trzeba pokonać, a potem…

Na mistrzostwach we Francji Biało-Czerwoni pokonali Irlandię Północną 1:0, zremisowali z Niemcami 0:0, wygrali z Ukrainą 1:0 i wyszli z drugiego miejsca w grupie. W 1/8 finału po rzutach karnych wyeliminowali Szwajcarów (w spotkaniu był remis 1:1). W ćwierćfinale w rzutach karnych odpadli z późniejszym mistrzem, zespołem Portugalii (o dogrywce był wynik 1:1). Gdyby przeszli, raz – mieliby brązowy medal, dwa – graliby z osłabioną Walią, finał był realny. Jakie dziś są szanse Biało-Czerwonych i jak wygląda drabinka po ewentualnym wyjściu z grupy? Plan jest jasny – najpierw, Słowacja – tu trzeba wygrać, najlepiej wysoko i przekonująco. Bez wygranej tu, nie mamy czego szukać dalej. Potem Hiszpania. W Sewilli, z tak mocnym zespołem, szanse są znikome. Jeśli jednak będzie porażka, to niech choć styl będzie przyzwoity. Ze Szwecją potencjał jest porównywalny, remis powinien dać awans z drugiego miejsca. Potencjalnym rywalem w 1/8 finału będzie ktoś z 2 miejsca z grupy D – Anglia, Chorwacja, Czechy, Szkocja. Najgorzej byłoby trafić na Anglię, najlepiej na Czechów. A najpewniej trafimy na Chorwację. Wicemistrz świata to zespół mocny, ale w przebudowie i na pewno jest w zasięgu Biało-Czerwonych. Ćwierćfinał i wejście do najlepszej ósemki, powtórzenie wyniku kadry Adama Nawałki  z 2016 roku są więc realne. Co dalej? Zaczną się schody, bo rywalem może być na przykład drużyna Francji. Absolutna potęga. Tylko, że w takiej sytuacji na awans nie będzie liczył nikt. A co za tym idzie, Polacy mogą zagrać bez kompleksów, na maksa. Po ładnej porażce nikt nie będzie potępiać, awans dałby już medal. I byłby najlepszym wynikiem Polaków w historii występów na Euro. I Robert Lewandowski zaliczyłby wreszcie pierwszy prawdziwy sukces z reprezentacją Polski. Dla Biało-Czerwonych będzie to dopiero czwarty start w mistrzostwach Europy. Jak dotąd kończyli na fazie grupowej w roku 2008 (za kadencji Leo Beenhakkera) i 2012 (mistrzostwa w Polsce i na Ukrainie, kadencja  Franciszka Smudy) oraz na ćwierćfinale w 2016 (za kadencji Adama Nawałki).  (Łcz)

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img