piątek, 26 kwietnia, 2024

Stretegia polskich klubów? Rozbroić się przed pucharami

fot. arch.

Może jeszcze za wcześnie by się wściekać, bo na razie Legia Warszawa gra kapitalnie, w lidze pokazała pełną dominację. Do tego mistrzostwo w tym roku sprawi że Legia będzie absolutnym liderem pod względem tytułów mistrzowskich, i to bez dopisywania odebranego mistrzostwa z 1993 roku. Ma zespół, w którym wystarczy kilku wzmocnień by mógł namieszać w Europie. Może o Ligę Mistrzów będzie ciężko, ale Liga Europy już jest do wywalczenia.  A i Champions League przy szczęściu i świetnej passie.  No i… właśnie. Już media donoszą, że z klubu może odejść kilku piłkarzy. Nawet dziesięciu. Wśród tych, którym kończą się kontrakty są Artur Boruc i Paweł Wszołek. Bo klub nie chce im płacić tyle, co do tej pory. No, nie wiem. Jeśli klub miałby przez nich zbankrutować, to należy do chłopaków zaapelować o to, żeby zeszli trochę z ceną, albo… albo na przykład poszukać dodatkowych sponsorów, którzy by dopłacali do kontraktów. Boruc to legenda klubu, piłkarz ograny na wielkich turniejach, nieoceniony w walce o Champions League. A awans do Ligi Mistrzów to także konkretny wpływ finansowy. Przede wszystkim – polskie kluby NIGDY nie osiągną nic w międzynarodowej piłce, jeśli dalej będzie ten sam scenariusz – drużyna zdobywa tytuł, gra fajnie, wyprzedaje wszystkich, kupuje nowych. Ci nowi owszem – zaczną się ogrywać, ale dopiero w połowie sezonu, gdy puchary są już przeszłością. A wielka Legia, to także półfinał Pucharu Mistrzów, półfinał PZP i mecze z Sampdorią i Manchesterem, Liga Mistrzów. Szkoda, by tego nie powtórzyć!

Antoni Zankowicz

 

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img