czwartek, 25 kwietnia, 2024

Trzaskowski zawiódł, Kaczyński osłabł

Rafał Trzaskowski wystartował w wyborach prezydenckich, choć przegrał minimalnie stał się nadzieją opozycji. A potem wyszło jak zawsze – ten potencjał został całkowicie roztrwoniony. Ubiegły rok był także rokiem słabnięcia prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego – mówi Andrzej Stankiewicz, zastępcą redaktora naczelnego Onet.pl.

fot. arch.

Kilka dni temu skończył się, zdaniem wielu ludzi na szczęście, rok 2020. Absolutnie wyjątkowy. Jak ocenia Pan ten rok z perspektywy Warszawy i Polski?

Andrzej Stankiewicz: Zacznę może od Warszawy. Rafał Trzaskowski wystartował w wyborach prezydenckich, choć przegrał minimalnie stał się nadzieją opozycji. A potem wyszło jak zawsze – ten potencjał został całkowicie roztrwoniony. Dziś niewiele osób wie, jak się nazywa ten ruch Trzaskowskiego, Wspólnota Polaków, czy Wspólna Polska. Porażka. Choć trzeba przyznać jedno – Rafał Trzaskowski wpłynął znacząco na Platformę Obywatelską.

To znaczy?

Partia bardzo mocno przesunęła się w lewo. Dziś wielu polityków PO mocno deklaruje, że będą nie za powrotem do kompromisu sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego, ale za liberalizacją ustawy. To wpływ właśnie Trzaskowskiego i grupy polityków młodszego pokolenia. W Warszawie istotnym zdarzeniem była dymisja Pawła Rabieja. Natomiast w skali kraju był to rok absolutnie wyjątkowy. I nie chodzi tu tylko o pandemię. Był to rok potężnych przetasowań w obozie władzy. I to będzie bardzo mocno rzutować na rok 2021.

W jaki sposób?

Mamy już bardzo wyraźny, jawny konflikt między liderami Zjednoczonej Prawicy. Politycy tacy jak Jarosław Gowin, Zbigniew Ziobro i premier Mateusz Morawiecki walczą o schedę po Kaczyńskim. Jest jeszcze prezydent, który wygrał wybory, ale jest wykastrowany  przez  brak własnego otoczenia politycznego. I rywalizacja tych polityków wciąż będzie determinować spór polityczny w Polsce także w 2021 roku.

Na razie jednak Jarosław Kaczyński jest liderem partii, niekwestionowanym. Został nawet wicepremierem?

Owszem. Ale rok 2020 był rokiem przełomowym, bo widzieliśmy proces słabnięcia Jarosława Kaczyńskiego. Prezesowi nie udało się kilka kluczowych przedsięwzięć. Wybory w maju, których nie tylko nie udało się przeprowadzić, ale doszło do kryzysu w obozie władzy. Wolty Jarosława Gowina. Naprawdę był moment, w którym lider Porozumienia mógł zostać nawet premierem rządu całej opozycji. Potem była piątka dla zwierząt, której także ostatecznie nie udało się przeforsować. A doszło do gigantycznego sporu wewnątrz koalicji rządzącej. Wejście Jarosława Kaczyńskiego do rządu w roli wicepremiera, mającego godzić skonfliktowanych polityków, też nie jest dla niego komfortowe. Wreszcie wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Trybunał orzekł, doszło do fali protestów, ostatecznie wyrok  nie został opublikowany. Prezes PiS zapracował w ten sposób na złość zarówno zwolenników kompromisu i liberalizacji aborcji, jak i przeciwników przerywania ciąży, którzy zakazu domagali się od lat.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img