Kilkanaście lat temu wymęczone zwycięstwo z Wisłą Kraków można by było uznać za sukces. Jednak potęga „Białej Gwiazdy” to już przeszłość. Dziś klub ten jest ligowym średniakiem, podczas gdy legioniści bronią tytułu mistrzowskiego, mają największy w Polsce potencjał. A jednak w sobotę w Krakowie łatwo nie było…
Legioniści byli niekwestionowanym faworytem, jednak w Krakowie napotkali na zupełnie inną Wisłę niż w poprzednich spotkaniach. Podopieczni nowego szkoleniowca Paula Hyballi zaczęli mecz wysokim pressingiem i w pierwszych dwóch kwadransach legioniści mieli kłopot z agresywnymi gospodarzami. W 12 minucie Yeboah ładnym strzałem pokonał Artura Boruca. Potem kilkakrotnie na posterunku był Artur Boruc. W drugiej części gry legioniści ruszyli do huraganowych ataków. W 80 minucie po faulu a Luquiniasie w polu karnym sędzia podyktował „jedenastkę”. Rzut karny na bramkę pewnym strzałem zamienił Thomas Pekhart. W 89 minucie ten sam zawodnik podwyższył na 2:1 strzałem głową, po dośrodkowaniu Josipa Juranovicia. Czech zdobył w sobotą swoją 11 i 12 bramkę w sezonie i umocnił się na pozycji lidera klasyfikacji strzelców. Na pozycji lidera umocnili się też legioniści. Po wygranej w Krakowie podopieczni Czesława Michniewicza mają 29 punktów w tabeli PKO Ekstraklasy.
Wisła Kraków – Legia Warszawa 1:2 (1:0)
Bramki:
1:0 Yaw Yeboah (12’)
1:1 Tomas Pekhart (81’karny)
1:2 Tomas Pekhart (89’ głową)
Wisła Kraków: Mateusz Lis – Daniel Szot, Michał Frydrych, Adi Mehremić, Maciej Sadlok – Patryk Plewka, Georgij Żukow – Michał Mak (46’ Chuca), Stefan Savić, Yaw Yeboah – Felicio Brown Forbes (82’ Dawid Abramowicz)
Legia Warszawa: Artur Boruc – Josip Juranović, Mateusz Wieterska, Artur Jędrzejczyk, Filip Mladenović – Bartosz Slisz, Andre Martins, Joel Valencia (68’ Mateusz Cholewiak) – Paweł Wszołek (59’ Kacper Skibicki), Luqinhas – Tomas Pekhart