czwartek, 25 kwietnia, 2024

Politycy się kłócą. Mieszkańcy się boją

fot. ODH

Inspektor Transportu Drogowego ogłosił, że przewoźnicy świadczący usługi autobusowe w Warszawskim Transporcie Publicznym działają delikatnie mówiąc nie najlepiej. ITD. wypunktowała kilkaset uchybień. I oskarżyła Zarząd Transportu Miejskiego o brak odpowiedniego nadzoru. Urząd Miasta odcina się od wyników Inspekcji Transportu Drogowego, twierdząc, że są one mocno zmanipulowane. Ale też informuje, że miasto nie ma możliwości pełnej kontroli usług przewoźników. I, że miasto od lat starało się o poprawę bezpieczeństwa. Różnica zdań ma podłoże polityczne – ITD. podlega rządowi,  słynna konferencja prasowa, z przerażającymi danymi ITD odbywała się z udziałem wiceministra Infrastruktury. Z kolei ZTM, nadzorujące przewoźników podlega miastu, rządzonemu przez największą partię opozycyjną. Kto w sporze ma rację? Nie wiem. Ale niezależnie od tego, czy racja w tej kwestii jest po stronie rządu i miasto zaniedbało nadzór, czy może racja jest po stronie miasta i faktycznie nadzór sprawowany jest najlepiej, jak można, a konieczne jest wsparcie legislacyjne i organizacyjne ze strony władz centralnych, to do groźnych sytuacji w komunikacji dochodzi. A ludzie mają prawo się obawiać. Tymczasem bezpieczeństwo jest obszarem, który powinien być całkowicie wolny od kwestii politycznych. Nie powinno tam być ideologii, sporu, ale wspólne działanie na rzecz poprawy komfortu. Bo jakby to patetycznie nie brzmiało, tu chodzi o bezpieczeństwo mieszkańców miasta. I warto, żeby politycy obu stron wzięli to pod uwagę.

Andrzej Maksymowicz

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img