sobota, 20 kwietnia, 2024

(Bez)nadzieja w mieście hymnu. Szok po klęsce Polaków

Po październikowych bardzo udanych spotkaniach reprezentacji Polski pisaliśmy, że prawdziwa weryfikacja nastąpi w listopadzie. I nastąpiła w spotkaniu z Włochami. Niestety, w Reggio nell’Emilia, mieście powstania Mazurka Dąbrowskiego jedynie hymn Polski był tym, co Biało-Czerwonym w spotkaniu wyszło. Włoski walec bezlitośnie przejechał się po Biało-Czerwonych. A podopieczni Jerzego Brzęczka zagrali jeszcze bardziej koszmarnie niż we wrześniu z Holandią. Wynik 2:0 to najniższy wymiar kary. Mogło być dużo gorzej.

Jerzy Brzęczek nie pokazał na razie, by jego kadra miała jakikolwiek pomysł na nawiązanie walki z najlepszymi fot. Roger Gor/By Roger Gor – IMG_9903.JPG, CC BY 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=41849162

Spotkania Ligi Narodów mają pewne wymierne korzyści. Stawką, o którą grali Polacy były nie tylko pieniądze, nie tylko awans do Final Four (zwycięzca „polskiej” grupy zorganizuje finałowy turniej) ale też szansa gry w barażu w eliminacjach Mistrzostw Świata. A wyniki jesiennych występów miały też wpływ na podział koszyków w eliminacjach turnieju w Katarze w 2022 roku. Z plusów – kadrze udało się utrzymać w Dywizji A Ligi Narodów – spada Bośnia. Awans do czołowej czwórki i co za tym idzie do barażu mundialu jest już jedynie iluzoryczny. A pierwszy koszyk także został stracony. Ale nie porażka z Włochami boli najbardziej. Najbardziej boli jej styl, a raczej brak jakiegokolwiek stylu. Długie milczenie Roberta Lewandowskiego po pytaniu o taktykę daje do myślenia na temat w ogóle sensu projektu Brzęczek. Jesteśmy na tyle mocni by pokonywać Izrael, Bośnię, fartem Ukrainę. Ale już z potęgami nie jesteśmy w stanie nawet oddać jednego strzału! Zawiedli ci, co zawsze – Grzegorz Krychowiak, Piotr Zieliński, fatalnie też jednak spisała się młodzież – Jakub Moder, Sebastian Szymański, Kamil Jóźwiak, bezradny był odcinany od podań Robert Lewandowski, najlepszy piłkarz świata w ostatnim roku… jedynym pozytywem był występ Wojciecha Szczęsnego, który zagrał przyzwoicie i uchronił Biało-Czerwonych od jeszcze wyższej porażki. Jednak drużyna Adama Nawałki umiała nawiązać wyrównaną walkę z Niemcami – pokonując ich na Stadionie Narodowym, przegrywając 1:3 po dobrym meczu w Monachium, remisując na mistrzostwach Europy. Umiała odpaść dopiero po karnych w ćwierćfinale mistrzostw Europy z Portugalią. Kadra Brzęczka dla mocniejszych rywali jest  jedynie tłem. Żałosnym tłem. (AZ)

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img