piątek, 19 kwietnia, 2024

Spalone mieszkanie, postrzelony reporter. Po zadymach 11 listopada 2020

Marsz Niepodległości miał w tym roku mieć inny przebieg – miał się odbyć wyłącznie w wersji zmotoryzowanej. Ostatecznie na ulicach pojawiły się tysiące ludzi idących pieszo. Doszło do starć – między innymi na wysokości ronda De Gaulle’a i na błoniach Stadionu Narodowego. Policja użyła siły,  w tym broni gładkolufowej. Między innymi postrzelony w twarz został fotoreporter Tygodnika Solidarność Tomasz Gutry. Nie był uczestnikiem demonstracji, wykonywał swoją pracę. Kula utkwiła w ranie, na szczęście reporter nie stracił oka. Do innej tragedii doszło w Śródmieściu – spłonęło mieszkanie z cennymi zbiorami Witkacego. Trwa śledztwo.

fot. Adrian Grycuk/Wikipedia By Adrian Grycuk – Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=74402523 zdj, ilustr. przedstawiające marsz sprzed kilku lat 

Ranny fotoreporter to Tomasz Gutry. Ma 74 lata. Od dekad pracuje przy dokumentacji najważniejszych wydarzeń. Poważne obrażenia jakie odniósł wywołały oburzenie szeregu dziennikarzy, ludzi mediów, a także władz NSZZ Solidarność. „To jest coś nieprawdopodobnego. Oburzającego, szczególnie wobec przypadków pobłażliwości policji podczas zamieszek wywołanych przez bojówkarzy podczas Strajku Kobiet” – mówił w wypowiedzi dla portalu Tysol.pl Piotr Duda, przewodniczący NSZZ Solidarność. Jak zaznaczył, postrzelony fotoreporter to „człowiek historia” a Solidarność sprawy nie odpuści. „Jak można strzelać w głowę starszemu pan?” – pytał Piotr Duda. Oświadczenie po postrzeleniu wydała też Komenda Stołeczna Policji. „Po ludzku jest nam przykro i liczymy na szybki powrót do zdrowia” – napisała KSP na Twitterze.

Innym dramatycznym wydarzeniem był pożar mieszkania w Śródmieściu. Mieszkanie zajęło się od racy, która spadła na balkon. Jak się okazało, racami celowano w inny lokal, który miał na balkonie tęczową racę i logo strajku kobiet. Zajął się lokal na drugim piętrze, w którym znajdują się fotografie  Witkacego, przygotowywane na międzynarodową wystawę. Szczęśliwie kolekcja nie ucierpiała.  Do starć doszło też na błoniach Stadionu Narodowego. Radiowóz potrącił też nastolatka jadącego przy stadionie. Policja i szef MSWiA Mariusz Kamiński po demonstracjach przekonywali, że na zadymy reakcja służb musi być bardzo zdecydowana. „Biorąc pod uwagę agresywne zachowanie niektórych uczestników manifestacji, konieczne było użycie środków przymusu bezpośredniego przez policjantów. Za każdym razem były one adekwatne do sytuacji. Celem Policji zawsze jest zapewnienie porządku publicznego i bezpieczeństwa” – napisał w oświadczeniu szef MSWiA. Robert Winnicki, lider Ruchu Narodowego i poseł Konfederacji oskarżył policję o prowokacje podczas Marszu. „Zakazano przejazdu aut, policja zachowywała się jak za rządów PO” – powiedział w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

Stowarzyszenie Marsz Niepodległości odcięło się od chuligańskich wybryków.

(źródło: DoRzeczy.pl, TVN Warszawa, Marsz Niepodległości, Facebook.com, Policja, Twitter.com)

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img