środa, 24 kwietnia, 2024

Joe Biden (prawie) 46. Prezydentem Stanów Zjednoczonych

To niemal pewne – nastąpi zmiana w Białym Domu. Będzie jeszcze dodatkowe liczenie głosów, ostra batalia prawna i jeszcze ostrzejsza medialna. Wszystko wskazuje jednak na to, że 46. Prezydentem Stanów Zjednoczonych został Joe Biden, reprezentant Partii Demokratycznej, zaś republikanin Donald Trump po czteroletniej kadencji opuści Biały Dom. Ostateczną decyzję w sprawie wyboru prezydenta USA podejmuje zgromadzenie elektorów, w którym Biden uzyskał większość. To jednak formalność. Zaprzysiężenie nowego prezydenta odbędzie się 16 stycznia. Będzie drugim katolikiem na stanowisku prezydenta USA.

fot. Pixabay

Joe Biden to niewątpliwie postać nietuzinkowa, reprezentant bardziej umiarkowanego (w pewnym sensie „konserwatywnego”) skrzydła Demokratów. Od 1972 do 2008 roku był senatorem z ramienia Partii Demokratycznej. Jego pierwsza kadencja była naznaczona wielką tragedią – jeszcze przed zaprzysiężeniem w wypadku zginęła jego żona i córeczka. W roku 2008 Biden został wiceprezydentem USA w administracji Baracka Obamy. W roku 2015 przeżył kolejna wielką tragedię, na raka zmarł jego syn. Dlatego w 2016 roku nie kandydował na prezydenta USA. Cztery lata później, w wieku 78 lat wystartował w wyborach i wszystko wskazuje, że zostanie prezydentem USA. Biden będzie drugim w historii katolikiem na tym stanowisku. Pierwszym był John Fitzgerald Kennedy.

Co ciekawe, Kennedy dziś stanowi ikonę dla lewicy. Sam Biden jest dość ostentacyjnym katolikiem, jednocześnie jednak jest to katolicyzm bardzo liberalny – raczej nie będzie kontynuacji polityki pro life Trumpa. Jednocześnie uważny jest za reprezentanta umiarkowanego skrzydła partii (jak na standardy Demokratów nawet konserwatywnego), czego nie można powiedzieć o nowej wiceprezydent. Kamala Harris, z pochodzenia hinduska zapewniła Bidenowi przede wszystkim głosy mniejszości, aktywnie uczestniczyła w protestach po zabiciu Johna Floyda, aktywnie zaangażowała się w protesty Life Black Matter. Jeżeli Biden faktycznie zostanie prezydentem USA, już zapowiedział, że nie będzie ubiegać się o reelekcję. A skoro tak, to Kamala Harris będzie naturalnym kandydatem na kolejnego prezydenta.

A co z Donaldem Trumpem? Na razie spodziewać się można sądowej batalii o zmianę wyniku wyborów, jednak zmiana ta jest bardzo mało realna. Całkiem realne wydają się spekulacje niektórych mediów o budowie nowego imperium biznesowego w tym medialnego wokół Donalda Trumpa. O tym, czy Biden faktycznie zostanie prezydentem i jak potoczą się losy najpotężniejszego (nadal)  mocarstwa świata przekonamy się już niebawem. (az)

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img