środa, 24 kwietnia, 2024

W obronie I Rzeczypospolitej Mamy być z czego dumni

I Rzeczpospolitą przedstawia się jako kraj szlacheckiej samowoli, anarchii, nietolerancji, obskurantyzmu, powszechnej zdrady i potwornej nędzy. Tego typu krzywdzące opinie mają oczywiście ziarno prawdy, ale dotyczą głównie schyłkowego okresu wielkiego państwa. Tymczasem mówimy o historii kilku stuleci. Historii państwa, które przed upadkiem trzęsło europejską, a więc i światową polityką. Państwa, z którego dorobku naprawdę możemy być dumni.

fot. Public Domain

Przede wszystkim oceniając I Rzeczpospolitą inaczej podejść należy do czasów jagiellońskich, gdzie mieliśmy do czynienia z personalną ale nie realną unią Polski i Litwy (choć twór był już nazywany Rzeczpospolitą), inaczej do okresów po Unii Lubelskiej, za królów elekcyjnych. Spośród wybieranych przez szlachtę władców inaczej wyglądały realia Rzeczpospolitej w czasach Stefana Batorego, inaczej za Wazów, inaczej w epoce wielkich wojen XVII wieku, inaczej w okresie saskim, czy w dobie upadku za króla Stasia. Choćby położenie chłopa – nigdy w społeczeństwie stanowym nie było dobre, jednak w wieku XVIII było wręcz koszmarne, dużo gorsze niż 200 lat wcześniej. Szlachta – w wieku XVI siłę polityczną stanowiła szlachta średnia. W wieku XVIII rządziła już oligarchia magnacka, która na sejmikach rozdawała karty dzięki klienteli wywodzącej się ze szlachty zubożałej, tzw. gołoty. A szlachta średnia wyparowała. Od wspaniałego wieku XVI do tragedii rozbiorów w wieku XVIII minęło 200 lat. To szmat czasu. Jednostronne oceny całego okresu są krzywdzące. A wielką historię warto przypominać. Bez upiększeń, ale i przekłamań w drugą stronę.  

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img