czwartek, 18 kwietnia, 2024

Chrześcijańskie rodzicielstwo to nie wyścig

Tomasz Terlikowski, fot. Facebook.com

Piszę to jako człowiek, który ma piątkę dzieci: chrześcijańskie rodzicielstwo nie polega na wyścigu, kto ma więcej dzieci – napisał na Facebooku dr Tomasz Terlikowski, publicysta i filozof. Ostro odniósł się do słów prof. Czarnka, nowego ministra edukacji narodowej. Wpis publikujemy za zgodą autora. 

Neomarksiści, chcąc ją zniszczyć, uderzają w kobietę. I do tego im służy feminizm, który mówi kobiecie: jesteś taka sama jak chłop. Idź i pracuj, ucz się, w pierwszej kolejności rób karierę, a później może dziecko. Pierwszego dziecka nie rodzi się w wieku 20-25 lat, tylko około trzydziestki. To ile tych dzieci można urodzić? Takie są konsekwencje, jeśli tłumaczy się kobiecie, że nie musi robić tego, do czego została przez Pana Boga powołana” – oznajmił nominat na ministra edukacji i nauki Przemysław Czarnek. I pomijając już argumenty, które przedstawił Jarema Piekutowski, które jasno wskazują, że rzeczywistość jest inna, że niemała część kobiet ogranicza liczbę dzieci z powodu braku bezpieczeństwa ekonomicznego, a nie mitycznej kariery, to… jest jeszcze jeden element, o którym nie można nie wspomnieć. Otóż, chciałoby się powiedzieć, aż typowo dla wielu mężczyzn, minister Czarnek o wszelkie zło oskarża kobiety. To one zostały przekonane przez neomarksistów, że mają być takie same jak chłop i przez nie nie ma dzieci. Kłopot polega tylko na tym, że można i trzeba – wcale nie złośliwie – zapytać pana ministra, gdzie są ci młodzi mężczyźni, dwudziesto-, dwudziestopięcio letni, którzy chcą mieć gromadkę dzieci, którzy chcą ciężką pracą zapewnić swoim żonom byt, który pozwoli im pracować wyłącznie w domu? Tak się składa, że to mężczyźni obecnie kompletnie tracą tożsamość, nie radzą sobie z nowoczesnością i zwykłą odpowiedzialnością, nie potrafią zaakceptować lepiej wykształconych i lepiej przygotowanych zawodowo partnerek (bo żona jest partnerką męża) i często uciekają od odpowiedzialności. To nie neomarksiści, ale niedojrzali i nieradzący sobie z życiem faceci odpowiadają za to, że kobiety nie decydują się, bo nie mają z kim, na dzieci. Zmiany społeczne (ani pierwsze, ani ostatnie) sprawiają, że model, w którym kobiety pracują, robią karierę i są lepiej przygotowane do pracy niż mężczyźni będzie się tylko umacniał. Opowieściami o neomarksistach niczego się w nim nie zmieni. Fakty są takie jakie są. I wreszcie na koniec, a piszę to jako człowiek, który ma piątkę dzieci: chrześcijańskie rodzicielstwo nie polega na wyścigu, kto ma więcej dzieci.

Dr Tomasz Terlikowski (Facebook.com)

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img