Konserwatyści mówiąc o ideologii LGBT, ale też ideologii feministycznej, ekologicznej itd. popełniają błąd i to przynajmniej podwójny. Bo z jednej strony mnożą sobie wrogów, podczas gdy przeciwnik jest tak naprawdę jeden. Z drugiej strony antagonizują też sobie całe grupy nie będące zideologizowane. Bo przecież troska o dobro przyrody, czy szacunek do kobiet, jest czymś oczywistym. Zło jest wtedy, gdy w imię pozytywnych wartości zideologizowane grupy próbują narzucić światu rewolucję, uderzyć w rodzinę i cywilizację. Należy nazywać rzeczy po imieniu – od dziesiątek lat zagrożeniem jest tak naprawdę jedna ideologia, rewolucyjna, czerwona. Zakłada ona jedynie różne maski.
I tak – sto lat temu była to maska sprawiedliwości społecznej, robotnicza. Komuniści walczyli rzekomo o wyzwolenie robotników od wyzysku i nierównego traktowania. Tam, gdzie środowiska konserwatywne, Kościół, całe społeczeństwo, w tym umiarkowana lewica postąpiły mądrze, żaden komunizm, czy bolszewizm nie zapanował. Pojawiła się katolicka nauka społeczna, związki zawodowe i bardziej socjalne podejście do rynku, ale kapitalizm i przede wszystkim struktura społeczna zostały zachowane. Tam, gdzie doszło do rewolucji, mieliśmy najbardziej zbrodniczy system w dziejach.
W okresie Zimnej Wojny mieliśmy maskę „pokojową”. Komuniści na całym świecie finansowali ruchy antywojenne, pacyfistyczne. W krajach zachodnich, bo po stronie wschodniej Imperium Zła trzęsło połową świata, okupowało narody, słało wojska tam, gdzie mogło tłumić wszelkie przejawy wolności. Promowano zblazowanych bojowników o pokój w krajach kapitalistycznych i drobnych kacyków, morderców w krajach trzeciego świata. Prawdziwych bojownikó o pokój przemilczano. Warto tu wspomnieć, że we wtorek, 8 września mijają 52 lata od samopodpalenia się na Stadionie X-lecia w Warszawie Ryszarda Siwca, byłego żołnierza Armii Krajowej, który zaprotestował w ten sposób przeciwko inwazji państw Układu Warszawskiego na Czechosłowację. Była cisza, bo ni o pokój komunistom chodziło.
Maska trzecia już bardziej współczesna – feministyczna. Maska czwarta – zielona – ekologiczna. Maska piąta – antyrasistowska. Maska szósta – tęczowa. Wszystkie te maski mają wspólny mianownik – postbolszewicy wychodzą nieraz od realnego problemu – przemoc wobec kobiet jest faktem, podobnie jak wieloletnie prześladowania ludzi ze względu na kolor skóry. Realne są problemy związane z zagrożeniami dla środowiska, realne są wreszcie problemy osób o innej orientacji seksualnej. Jednak podobnie jak bolszewicy nie walczyli o prawa robotników, czy o pokój, tak i dziś nie starają się o dobro kobiet, dobrostan zwierząt i przyrodę, prawa mniejszości. Środowiska określające się jako konserwatywne mogą działać mądrze – a więc jak papież Leon XIII dobrze ponad sto lat temu podjąć trudne tematy i poszukać rozwiązań. A mogą zachowywać się albo kapitulancko i na postulaty bolszewików przystać, bądź skrajnie głupio. Słysząc „prawicowców”, którzy twierdzą, że zwierzęciu można zadać bez powodu cierpienie, „bo to zwierzę”, albo głupawe rasistowskie żarty wydaje się, że o mądrość po prawej stronie jest trudno. Ale niech żywi nie tracą nadzieję, zaklinał poeta. Odpowiedzią musi być konserwatywna wizja ochrony środowiska, program dla kobiet, czy mniejszości.