piątek, 29 marca, 2024

Na dobrej, ale wyboistej drodze

fot. Freeimages.com

Legia Bogusława Leśnodorskiego to przede wszystkim zakończenie kretyńskiego konfliktu z kibicami. I zmiana trenera, którym został Henning Berg, uczeń samego sir Alexa Fergusona. Legia w eliminacjach  Ligi Mistrzów była naprawdę blisko. W sezonie 2014/15 w dwumeczu rozniosła Celtik 6:1 (4:1 w Warszawie, 2:0 w Glasgow). Niestety, ktoś źle liczył kartki, w Szkocji wszedł na boisko nieuprawniony do gry Bereszyński. Wynik zweryfikowano na walkower. W Lidze Europy Legia zagrała kapitalnie, wyszła z grupy, na wiosnę odpadła, ale sama afera z kartkami przeszłą do historii. Berg po świetnym początku był krytykowany, zastąpił go Stanisław Czerczesow. Drużyna grała dobrze, zdobyła mistrzostwo. I na stulecie klubu wymyślono coś strasznie dziwnego zmienili trenera, który dał tytuł. Na Albańczyka Besnika Hasiego. On awansował do Ligi Mistrzów, ale po wyjątkowym szczęściu w losowaniu. I tam najpierw było 0:6 z Borussią, potem klęski w lidze polskiej. Trenerem został Jacek Magiera i nagle zaskoczyło. Była jeszcze  porażka  ze Sportingiem, wysoka porażka z Realem w Madrycie, ale u nas był już remis 3:3, a w dodatku Legia przez moment z „Królewskimi” prowadziła. Potem był niesamowity mecz w Dortmundzie (4:8), na koniec fazy grupowej wygrana ze Sportingiem, która dała trzecie miejsce w grupie i przejście do Ligi Europejskiej. W 1/16 z Ajaksem zabrakło niewiele, a Ajax doszedł do finału. Ale potem były dziwne ruchy władz klubu. Magiera, który uratował twarz w Lidze Mistrzów, uczynił zespół znów zespołem, został zwolniony przez nowego prezesa, po przejęciu klubu przez Mioduskiego. Potem były dziwne przygody z trenerami z Chorwacji, z trenerem Pinto. Teraz jest Vuković. I wydaje się, że wszystko jest na dobrej drodze. Legia ma potencjał, by budować kolejną legendę. By następna drużyna zasłużyła na miano „Wielkiej Legii”.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img