piątek, 26 kwietnia, 2024

Na drodze ku państwu Europa? Tego nie mówią po unijnym szczycie

Oceny szczytu Unii Europejskiej są różne. Strona rządowa przedstawia finał negocjacji jako ogromny sukces Polski – bo udało się wynegocjować olbrzymi budżet. Spora część opozycji mówi, że sukcesu nie ma, bo środki wciąż są zależne od praworządności w naszym kraju. Mało kto zwrócił uwagę na fakt, że Unia Europejska zrobiła krok w stronę federacji, czyli wspólnego państwa. Jest to krok wręcz milowy. Niestety mówienie o tym nie jest na rękę politykom. W mediach dominują jedynie dyskusje o pieniądzach. Tymczasem skutki dalekosiężne tego, co ustalono,  będą znacznie poważniejsze od wynegocjowanych bądź nie miliardów, czy procedur w sprawie praworządności.

fot. Freeimages.com

Chodzi oczywiście o uwspólnotowienie długu publicznego. Co ono oznacza? Ano nie mniej, nie więcej ale tyle (w skrajnym uproszczeniu), że dług publiczny staje się problemem całej Unii Europejskiej. Logiczną konsekwencją tej sytuacji będzie wprowadzenie wspólnego ministra finansów i wspólnej dla całej Wspólnoty waluty. Żeby było jasne – wspólne państwo, federacja, może być czymś pozytywnym, bądź tragicznym. Dla Polski może skończyć się zagładą, a może pozwolić na to, by odegrać w Unii ważną rolę. Wiele zależy tu od tego, kto tą Unią będzie rządził. Jeśli chodzi o najbardziej wpływowe kraje, to są nimi dziś Niemcy, ze sprawnym państwowym aparatem i sypiącą się armią oraz Francja, sypiące się państwo z przyzwoitą armią. Dużo zależy od tego, czy w Europie dalej ton debaty publicznej narzucać będzie lewica i pokolenie roku 1968, czy też Unia będzie tworem bardziej konserwatywnym. Uwzględniającym podmiotowość własnych członków. Ale jedno nie ulega wątpliwości. Krok do wspólnego państwa został zrobiony. Fakt ten można różnie interpretować. Nie da się jednak jemu zaprzeczyć.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img