czwartek, 28 marca, 2024

Takie rzeczy tylko na Grochowie. Grochowski  Nindża powalony. Przez Grochowskiego psa

Grochowski Nindża jest mieszkańcom znany od lat. Biega po dzielnicy w stroju wojownika i wykrzykuje, wydając z siebie nieartykułowane dźwięki. Tym razem trafił swój na swego! Charakterystycznego grochowianina zaatakował grochowski jak najbardziej… PIES. Nikomu nic się nie stało.

fot. facebook.com

Nie jest to pierwsza wstrząsająca historia z udziałem grochowskiego Nindży. W 2016 roku mężczyzna został postrzelony z wiatrówki w okolicach ulicy Grenadierów. Wtedy sprawa była poważna. Teraz niedaleko Majdańskiej zaatakował go pies, tym razem historia podzieliła internautów. Jak poinformował na Facebooku sam zainteresowny (nindża, nie pies) biegał sobie, gdy nagle podbiegł do niego „duży pies”, głośno przy tym ujadający. Wojownik aż się przewrócił. Na opublikowanym filmiku faktycznie widać biegnącego nindżę i szczekającego psa. Ale nie jest to pies duży, raczej średni. I faktycznie nindża pada. Pod wpisem pojawiło się dziesiątki komentarzy. Jedni krytykują właścicieli psa (ba, zdarzyły się głosy o niepopieraniu zachowania czworonoga). Bo przecież biegać każdemu wolno, a pies powinien być na smyczy. Inni podnosili jednak, że nindża jest owszem znany w dzielnicy i bardzo popularny, ale jego nagłe pojawienie się i nieartykułowane dźwięki, które podczas biegu wydaje wprawić mogą w konsternację a nawet przestrach osoby nieobeznane w grochowskich klimatach. Nic dziwnego, że nowa sytuacja zszokowała psa. Inna sprawa, że w godzinach szczytu i w tłumie ludzi psy prowadzić powinniśmy na smyczy. (maks).  

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img